"Chińskie Ferrari" nie jest już żartem. Ma V8, jest hybrydą plug-in

Tak, "chińskie Ferrari" istnieje, ma silnik V8 i niebawem trafi na drogi. To może być ogromne zaskoczenie.

Firmy z Chin coraz śmielej wchodzą na terytorium supersamochodów. zarezerwowane dotąd dla Ferrari czy McLarena. Do tej pory były to jednak głównie eksperymenty z napędem elektrycznym, czyli coś, co nie ma wielkich szans na sukces w Europie. Tym razem jednak do gry wchodzi prawdziwe "chińskie Ferrari".

Great Wall Motors szykuje supersamochód, który będzie czymś z zupełnie innej bajki. W świecie, gdzie buduje się głównie elektryki, a silniki spalinowe mają głównie półtora litra objętości skokowej, powstaje coś naprawdę wyjątkowego. Prace trwają od pięciu lat, a debiut to kwestia tygodni.

"Chińskie Ferrari" będzie samochodem inspirowanym najlepszymi europejskimi modelami. Tak, ma silnik V8

GWM pochwaliło się pierwszym zdjęciem tego projektu platformie Weibo. Zdjęcie opublikował sam prezes GWM, Wei Jianjun. Samochód kryje się wciąż pod płachtą, aczkolwiek jego bryła zdradza charakterystykę konstrukcji. Widać zarys klasycznych proporcji pojazdu z centralnie umieszczonym silnikiem. Linia boczna zdradza obecność dodatkowych wlotów powietrza, a ostre reflektory przypominają rozwiązania z Porsche.

Chiński supersamochód wykorzysta monokok z włókna węglowego. To pierwszy tak zaawansowany projekt w historii GWM. Chińczycy przyznają, że zaprosili do współpracy europejskich inżynierów. Ci dołożą swoją cegiełkę do poprawy właściwości jezdnych, a także doszlifują silnik.

Sercem tego samochodu będzie jednostka V8 z podwójnym doładowaniem, spięta z hybrydą plug-in

Choć szczegóły techniczne wciąż pozostają tajemnicą, wiadomo już, jaki układ trafi pod tylną pokrywę. Great Wall sięgnie po nowy, opracowany we własnym zakresie silnik V8 z podwójnym doładowaniem. Będzie on połączony z układem plug-in hybrid, również nowej generacji.

Chińskie Ferrari

Ten zestaw zaprezentowano po raz pierwszy podczas salonu motoryzacyjnego w Szanghaju w 2025 roku. Trafi on także do innych modeli marki, od sportowych SUV-ów po pickupy.

Zasadniczo ma to być "Ferrari SF90 za pół ceny"

Według Wu Huixiao, dyrektor ds. technologii GWM, projekt od początku zakładał osiągi porównywalne z Ferrari SF90. Co więcej, inżynierowie chcą je przewyższyć. Jednocześnie podkreślają, że auto ma kosztować znacznie mniej niż włoski konkurent.

Szacowana cena chińskiego supersamochodu to nieco ponad 1 milion juanów, czyli około 130 tysięcy euro. To zdecydowanie mniej niż konkurenci z lokalnego rynku, tacy jak GAC Aion Hyper SSR czy BYD Yangwang U9. Kosztują one odpowiednio 1,29 i 1,68 miliona juanów.

Premiera jeszcze w 2025 roku

Choć dokładna data prezentacji nie została ujawniona, wszystko wskazuje na to, że samochód zobaczymy jeszcze w tym roku. Auto ma stanowić przełom nie tylko dla samej marki, ale też "dla całego chińskiego przemysłu motoryzacyjnego".

Tu pojawia się jednak kluczowe pytanie: czy supersamochód "za pół ceny" faktycznie będzie tak dobry, jak sugerują obietnice? A może jednak dostaniemy tylko "połowę" możliwości europejskich maszyn?