Citroen My Ami Cargo to van nowego tysiąclecia. Czyli elektryczny skuter z dachem

Nowe tysiąclecie, nowe wyzwania, nowe środki transportu. Oto Citroen My Ami Cargo, czyli dostawcza wersja elektrycznego mikrosamochodu. Jest... dziwna!

Citroen My Ami Cargo jest dostawczą odmianą Citroena Ami, czyli uroczo brzydkiego pudełka na kołach, elektrycznego mikrosamochodu do turlania się po mieście. Wóz ma dwa metry długości i 1,4 metra szerokości, więc jest mniejszy od Smarta. I jest dostawczy!

Wspomniany Smart, mimo niewielkich rozmiarów, mógł poszczycić się nie lada możliwościami transportowymi. O ile zrezygnowaliśmy z miejsca pasażera i złożyliśmy fotel. Citroen My Ami Cargo wykorzystuje dokładnie ten sam patent.

Może dlatego, że nie ma klapy bagażnika. To jeden z dziwniejszych samochodów dostawczych, jakie widziałem. Cała przestrzeń ładunkowa dostępna jest przez boczne drzwi, otwierane normalnie. Gdyby jeszcze były odsuwane, widziałbym tu znacznie więcej sensu.

Citroen My Ami Cargo

Ale nie są. Ale za nimi jest całe 260 litrów przestrzeni ładunkowej (i 140 kg ładowności). Miejsce pasażera zamieniono na skrzynkę, która mieści mniej więcej tyle co bagażnik w pierwszej Fabii. Maksymalnie można tam zmieścić przedmioty o długości 1,2 metra. Biorąc pod uwagę szerokość auta, przeznaczenie wskazuje bardziej na bagietki, niż pizzę XXL. Cargo box może być dodatkowo podzielony przegródkami i półeczkami na mniejsze sekcje. Zamknięta od góry przestrzeń udźwignie dodatkowe 40 kg, ma też miejsce na tablet (np. do podpisywania odbiorów paczek) oraz półki na drobiazgi.

Oprócz tego jest jeszcze przestrzeń z tyłu - dodatkowe 140 litrów. W sumie 400. Szału nie ma, ale dla listonosza w sam raz. Albo dostawcy jedzenia, czy kuriera z dokumentami.

Citroen My Ami Cargo ma mały zasięg

I to jest jego główna wada. Choć w mieście sprawdzi się nieźle, bo nie zajmuje dużo miejsca, jest elektryczny, nie pada w nim na głowę i ma sporo więcej przestrzeni niż bagażnik w skuterze, to ma po prostu malutki zasięg. Maksymalnie 75 km to nie jest coś, czego można by oczekiwać od podboju dużego miasta. Jeden dłuższy kurs z dostawą.

Przy czym dłuższy jest tu kluczowe, bo 8-konny silnik elektryczny pozwala na rozwinięcie prędkości rzędu 45 km/h. Bateria ma za to 5,5 kWh pojemności. Prawdopodobnie mieści się we francuskich przepisach dotyczących mikrosamochodów. Tam samochody nie wymagające prawa jazdy (typu Aixiam, Chatelet, Microcar) są niezwykle popularne. Ale elektryczny Ami brzmi lepiej niż np. 250-centymetrowy, dwucylindrowy diesel Lombardini.

Do tego Citroen My Ami Cargo jest tani. Samochód będzie dostępny od czerwca w cenie od 6 490 Euro, czyli około 30 000 zł. Można też będzie go wyleasingować. Przy depozycie na poziomie 2 500 Euro, miesięczny koszt będzie wynosił nieco ponad 24 Euro. Zaczyna wyglądać sensownie.

Tylko wciąż nie kupuje mnie ten zasięg i mocno przekombinowana przestrzeń ładunkowa.