Cła w USA działają doskonale. Auta używane znikają na pniu i kosztują więcej niż powinny

Cła działają wzorowo. Rynek używanych samochodów w USA jest czyszczony z aut, których ceny rosną w ekspresowym tempie.

Tak, dobrze przeczytaliście. Cła wpłynęły na to, że samochody używane zaczęły ekspresowo drożeć. To efekt gigantycznego popytu na auta z drugiej ręki, wynikającego z nowych regulacji celnych. Jakby więc nie patrzeć przepisy Trumpa działają doskonale - Amerykanie wydają więcej pieniędzy na produkty używane.

Bądźmy jednak poważni. Z czego to wynika i jaki ma wpływ na gospodarkę USA? Już Wam wyjaśniamy.

Cła Trumpa zagoniły ludzi na zakupy. Używane samochody to nowe złoto

Badania przeprowadzone przez CarFax jasno pokazują, że samochody z drugiej ręki podrożały dwukrotnie szybciej, niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. Popularne SUV-y są droższe nawet o 400 dolarów, a vany o 800 dolarów. W przypadku niektórych modeli różnica w cenie przekracza już nawet 1000 dolarów.

Donald Trump cła cło

Co więcej, sprzedaż samochodów używanych jest także dwukrotnie wyższa, niż rok temu. Wynika to właśnie z przepisów celnych, które wpłyną na drastyczne podwyżki cen samochodów nowych, przybywających do USA z innych krajów.

Niepewność ekonomiczna, brak jasnych i klarownych decyzji i losowość dekretów Donalda Trumpa zachęciła więc wiele osób do podjęcia szybkiej decyzji zakupowej. W obliczu sytuacji, w której popyt jest naprawdę wysoki, niektórzy są gotowi zapłacić znacznie więcej. Wszystko po to, aby zabezpieczyć się na przyszłość.

Warto też zauważyć, że liczba używanych aut ekspresowo spada. Te, które pojawiają się na rynku, sprzedają się na pniu. Wiele osób rezygnuje jednak ze zmiany pojazdu, gdyż woli zaoszczędzić pieniądze i trzymać się dotychczasowego auta.

Co więcej, dostępność nowych samochodów jest coraz niższa. Wiele firm z Europy i z Azji wstrzymuje dostawy pojazdów do USA, czekając na rozwiązanie problemu cła. Trudno powiedzieć, czy gabinet Donalda Trumpa jakoś zareaguje, ale prawda jest taka, że póki co jego hasło można parafrazować w zupełnie inny sposób.

Ameryka nie staje się wielka, a biedna. Utopijna wizja budowy zakładów i produkcji w USA jest nierealna do wykonania z wielu powodów - od dostępności pracowników, przez koszty produkcji, aż po tak przerażające powody jak... obecność związków zawodowych. Tych w Chinach nie ma - i kosztów produkcji w chińskich zakładach się nie przebije. Z kolei wiele firm nie jest w stanie otworzyć ekspresowo fabryk w USA, gdyż produkcja w Europie czy w Azji (Korea, Japonia) jest dla nich wciąż dużo bardziej opłacalna.