Ćwierć wieku temu pożegnaliśmy czarne tablice. Teraz ich widok cieszy jeszcze bardziej
Tak, możecie poczuć się staro. Wczoraj minęło 25 lat od momentu, w którym czarne tablice rejestracyjne przeszły do historii. Aż trudno uwierzyć, że to już ćwierć wieku...
To jest ten moment, w którym możemy poczuć się staro. Czarne tablice rejestracyjne były dla mnie normalnością i czymś absolutnie standardowym przez lata. Gdy 1 maja 2000 roku ich miejsce zajął obecny biały wzór (który moim zdaniem jest okropny), wszyscy dość chętnie... przerejestrowywali auta i wybierali nowy krój, widząc w nim ciekawą zmianę.
Ćwierć wieku później sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Pasjonaci motoryzacji uśmiechają się pod nosem widząc auta na "czarnych", a kolekcjonerzy wręcz ich pożądają. Co prawda utrzymanie takich tablic jest trudne, ale nie niemożliwe. Swoją drogą naprawdę ciężko przechodzi przez gardło fraza "25 lat temu". To tak jakbyśmy w 2000 roku mówili o... połowie lat siedemdziesiątych.
Dlaczego czarne tablice rejestracyjne budzą tyle emocji?
Przede wszystkim oznaczają, że ktoś trzyma się swojego samochodu od lat. Oczywiście nie każde auto na takich tablicach jest w rękach oryginalnego właściciela, niemniej oznacza to, że od co najmniej 25 lat jeździ po Polsce. Do tego wiele osób ceni sobie estetykę takich tablic, głównie ze względu na ich prostą formę. Do tego czerń dobrze wygląda na starszych pojazdach.
Ubolewam nad faktem, że w Polsce (i w wielu krajach) nie myśli się o rejestracji klasyków jako o całości. Uważam, że świetnym rozwiązaniem byłoby opracowanie tablic dla samochodów "historycznych", dopasowanych do okresu produkcji. Mając więc samochód z 1991 roku, spełniający wszystkie wymagania stawiane przez konserwatora, w idealnym świecie powinniśmy dostać "tablice z epoki" - jedynie dopasowane do unijnych wymagań.
Włochom udało się to zrobić, gdyż oferują możliwość dopasowania tablic do danego okresu rejestracji. Tu jest jednak haczyk, gdyż tyczy się to wyłącznie samochodów kupionych i pierwotnie rejestrowanych we Włoszech. Niemniej otwiera to furtkę do dalszych zmian, które byłyby bardzo pożądane przez kolekcjonerów. W końcu tablica rejestracyjna jest elementem wyglądu auta zabytkowego. Dlaczego więc ma być niezgodna z okresem, w którym oferowano dany samochód?
Przyznaję, że często "poluję" na auta na czarnych
Gdy widzę jakieś ciekawe auto z czarnymi tablicami, to niemal zawsze robię mu zdjęcie. Lubię też zapuszczać się na spacery po dzielnicach Warszawy (i innych miast), w których da się jeszcze znaleźć sporo samochodów z takimi "blachami". Wystarczy zanurkować w okolice starszych bloków, przejść się wzdłuż różnych parkingów osiedlowych, aby je upolować.
Rzadko są to auta rzucające na kolana, niemniej od czasu do czasu trafiają się różne rodzynki, takie jak chociażby Volvo 850 T5, czy Subaru Legacy na "czarnych taflach".
Swoją drogą, 1 maja obchodziliśmy też 19-lecie eurobandu
1 maja 2006 roku, czyli sześć lat po wycofaniu czarnych tablic rejestracyjnych, polską flagę zastąpił symbol Unii Europejskiej. A wydawać by się mogło, że przecież było to nie tak dawno temu...