Do centrum wyłącznie nowym autem
Ostatnio polskie media obiegła informacja o nowym projekcie Platformy Obywatelskiej, który zakłada ograniczenie możliwości wjazdu do centrum miasta, w zależności od spełnianej przez samochód normy emisji spalin. Czy to dobry krok?
Posłowie pomyśleli o problemie ochrony środowiska w sposób bardzo prosty. Ograniczenie dostępu do centrum miasta starszym samochodom spowoduje ich stopniową utylizację, a w efekcie nie tylko ochroni środowisko przed toksynami wydzielanymi ze starszych pojazdów, ale także napełni kasę państwa. Problem ten jest jednak nieco bardziej zawiły.
Projekt ustawy zakłada, że każdy samochód przechodzący kontrolę na stacji diagnostycznej otrzymywałby odpowiednią plakietkę, która informowałaby o spełnianej normie emisji spalin. Władze miasta natomiast zyskałyby prawo do samodzielnego ustalenia, które z tych samochodów będą mogły do centrum wjechać, a które nie. Można się zatem spodziewać, iż czysto teoretycznie do ścisłego centrum nie mogłyby wjechać auta starsze i wyraźnie uszkodzone (choć te drugie raczej nie przejdą przeglądu).
Pomysł posłów był z pewnością inspirowany medialnym wydarzeniem, jakim było zakwalifikowanie Krakowa do jednego z najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Inną inspiracją mogły być z kolei ostatnie wydarzenia we Francji, gdzie narodził się pomysł ustalenia absolutnego zakazu wjazdu do centrum Paryża samochodom z silnikami Diesla. Powód oczywisty zaś leży zupełnie gdzie indziej i nie mówię tu o naszych płucach.
Powyższy pomysł należy jednak traktować ze sporym przymrużeniem oka. Posłowie pomysłów na nowe ustawy mogą mieć bardzo wiele, ale muszą też pamiętać o tym, że wielu z ich wyborców zwyczajnie nie stać na nowe auta, a niechętnie przesiądą się oni na komunikację miejską. Kto z kolei żywi organy władzy wiemy wszyscy najlepiej.