Oglądałem DS 4 "na żywo i w kolorze". To propozycja dla indywidualistów
DS 4 dojechało do Polski i miałem okazję poznać je z bliska. To ciekawy wizualnie projekt, ale skierowany do indywidualistów. Zobaczcie co warto wiedzieć o tym samochodzie.
DS powraca do segmentu aut kompaktowych. Oferowany wcześniej DS 4 Crossback (wywodzący się z Citroena DS4) zyskał de facto bezpośredniego następcę, który pokazuje kierunek rozwoju marki. Czy taki styl przypadnie do gustu klientom?
To trudne pytanie, wszak obecnie trendy na rynku są bardzo specyficzne. DS nie jest z kolei "zwykłym" autem. Pod tym efektownym nadwoziem kryje się sprawdzona konstrukcja, bazująca na platformie EMP2 - dzielona z nowym Peugeot 308 i zaprezentowanym dzisiaj Oplem Astrą. To zresztą widać - jeśli dobrze się przyjrzycie, co zobaczycie identyczne kształty poszczególnych paneli. Muszę przyznać, że na żywo DS 4 robi bardzo dobre wrażenie, choć przednie "kły", czyli światła do jazdy dziennej są moim zdaniem zbyt podobne do tych z Peugeota 308.
DS 4 występuje w wielu wydaniach wizualnych
Na prezentację do Warszawy przyjechały dwa egzemplarze - wersja Performance Line i Cross. Ta pierwsza stawia na "sportowy" charakter, uwydatniony czerwonymi wstawkami i ciemnym lakierem. Odmiana Cross to z kolei "uterenowiona" wersja tego auta, choć oczywiście tylko wizualnie. Prześwit wciąż jest mizerny, a moc trafia wyłącznie na przednie koła.
Skupiłem się na wnętrzu wersji Cross, głównie ze względu na jego jasną kolorystykę. Jego forma jest bardzo ciekawa, a obsługa - pomimo fikuśnych kształtów - zdaje się być prosta. Co ciekawe zadebiutował tutaj nowy system multimedialny, którego jednak nie dane było mi sprawdzić, gdyż akumulator zdążył zastrajkować (aut nie podpięto jeszcze do zewnętrznego zasilania).
Plusy kabiny DS 4? Na pewno jakość. Plastiki wypadają tutaj bardzo dobrze, a dobór tworzyw zaskakuje. Co prawda rozmieszczenie niektórych przycisków nieco irytuje, ale z pewnością będzie można się do niego przyzwyczaić. Nie wiem też jak do w praktyce sprawdza się dodatkowy ekran do obsługi multimediów - wygląda ciekawie, ale póki co pozostawiał jedynie "szlaczek" po przesunięciu palcem.
Największą wadą DS 4 jest moim zdaniem tylna kanapa. Nie wiem, czy to kwestia konstrukcji tego auta, ale miejsca tutaj jest bardzo mało. Mając fotel ustawiony pod swoje oczekiwania ledwo mieściłem się za sobą, wciskając kolana w plastikowe oparcie. Do tego miejsca na stopy również jest jak na lekarstwo.
Bagażnik? Typowy dla kompaktów
Tutaj Peugeot 308 i Opel Astra mają wyraźną przewagę. Nie da się jednak ukryć, że DS 4 praktyczność stawia na dalszej pozycji - dominującą rolę ma charakterystyczny dla marki styl.
Francuska marka póki co nie chwali się swoimi planami wobec sprzedaży tego auta. Dowiedziałem się jednak, że w naszym kraju popularność DS-a jest większa niż u naszych zachodnich sąsiadów. Do tego auta sprzedawane w Polsce z reguły są wypchane kompletem wyposażenia. Czy tak też będzie z DS 4? Myślę, że chętnych nie zabraknie. Pod maską dostępnych jest kilka silników, jednak moim zdaniem tylko warianty plug-in hybrid realnie korespondują ze stylem i pozycjonowaniem tych aut.
Warto pamiętać, że nie jest to tanie auto. Bazowa wersja kosztuje 114 900 zł, czyli o ponad 20 000 zł więcej od kuzyna w postaci nowego Peugeota 308.
Szczegółowy cennik DS 4 2022 znajdziecie tutaj