Ferrari Amalfi 2026 to Roma po zmianach. Ale czy na lepsze?
Ferrari Roma przeszło na emeryturę, ale nie znika. Powraca z nową twarzą, jako Ferrari Amalfi 2026. Czy wygląda lepiej? To kwestia gustu, ale Włosi poprawili jedną irytującą rzecz.
- Ferrari Amalfi 2026 to nowy bazowy model włoskiej marki
- Można go śmiało nazwać "Romą po dużym liftingu"
- Odświeżono stylistykę nadwozia i poprawiono wnętrze
- Pod maską niezmiennie znajduje się silnik 3,9 V8 z doładowaniem
Ferrari Roma było bardzo kontrowersyjnym dla wielu osób samochodem. Ja osobiście należałem do grona fanów stylistyki tego auta. Przede wszystkim było w nim dużo świeżości, która przyciągała i urzekała. Roma jest już jednak przeszłością, a jej miejsce zajęło Ferrari Amalfi 2026.
Zmiany są widoczne gołym okiem, ale trudno je nazwać rewolucyjnymi. Włosi skupili się na detalach, zwłaszcza tych kontrowersyjnych. Czy jest lepiej? To już kwestia gustu.
Ferrari Amalfi 2026 ma front, który mocniej nawiązuje do modelu SP3 Daytona. Jest też bardziej "kanciaste"
Z przodu zwężono lampy i połączono je czarną listwą. Zniknął też charakterystyczny wlot powietrza w zderzaku - zastąpiono go dużo prostszym wizualnie elementem. Z tyłu z kolei postawiono na obniżenie lamp i nadanie im bardziej kanciastej linii. Poszerzono też linię załadunku bagażnika.
We wnętrzu znajdziemy nowy ekran zegarów (15,6 cala), a także większy wyświetlacz multimediów (10,25 cala). Samą deskę rozdzielczą również uproszczono wizualnie, rezygnując z "leżącego" wyświetlacza w orientacji pionowej. Plusem jest także powrót fizycznych przełączników, w tym klasycznego startera na kierownicy.
Ogólnie rzecz biorąc kokpit wygląda dużo lepiej - jest bardziej elegancki, dystyngowany i minimalistyczny. Swoją linią nawiązuje też w pewnym stopniu do klasycznych Ferrari sprzed lat.
Sercem jest tutaj 3,9-litrowe V8
Znana doładowana podwójnie jednostka generuje 640 KM i 760 Nm momentu obrotowego, co oznacza przyrost mocy o 20 KM. Setka pojawia się na zegarach w 3,3 sekundy, a prędkość maksymalna Amalfi to 320 km/h.
Wbrew pozorom nie ograniczono się tutaj do zwiększenia mocy oprogramowaniem. Ferrari podniosło "odcinkę" do 7600 obrotów, przebudowało blok silnika i odchudziło wałek rozrządu. Są tutaj także nowe turbosprężarki, oraz nowy moduł sterujący jednostką.
Moc trafia na koła za pośrednictwem 8-biegowej dwusprzęgłowej skrzyni biegów. Wśród nowości wymieniony jest także układ wydechowy, który za pomocą elektrycznie sterowanych zaworów może być cichszy lub głośniejszy. Dźwięk uzależniono od trybu jazdy.
Ferrari Amalfi 2026 ma za to gruntownie przeprojektowany układ jezdny
Zmiany zaczynają się już w układzie hamulcowym, który korzysta z technologii by-wire. Oznacza to, że nie ma tutaj fizycznego połączenia pomiędzy pedałem hamulca a klockami. Nowością jest też system ABS EVO, który dopasowuje swoje działanie do wybranego trybu jazdy.
Włoska marka skróciła także przełożenie układu kierowniczego (o 10%) i sprawiła, że jest on dużo "ostrzejszy i bardziej czytelny". Zmieniono także nastawy zawieszenia, zapewniając lepszy balans pomiędzy sportowymi wrażeniami z jazdy, a komfortem codziennego użytkowania.