FIAT Tipo Cross - TEST. Świetny sposób na pokonanie nieutwardzonego dojazdu na działkę
Fiat Tipo Cross zadebiutował podczas przeprowadzonego niedawno liftingu. Włosi bardzo sprytnie uzupełniają gamę tego modelu, a topowa odmiana to nie tylko plastikowe dokładki.
Tipo ma już za sobą prawie 7 lat rynkowego stażu. Samochód zyskał popularność dzięki bardzo rozsądnie skalkulowanemu cennikowi. Taksówkarze i emeryci rzucili się na taniego sedana, który był ciekawą alternatywą dla Dacii. Lata jednak lecą i Fiat musiał odświeżyć swój jedyny model nie mający koneksji z 500. Wraz z liftingiem przygotowanym w zeszłym roku dostaliśmy nie tylko nowe silniki, ale przede wszystkim „terenową” wersję - oto FIAT Tipo Cross.
FIAT Tipo Cross - nieco inne, całkiem niezłe
Nie trzeba być znawcą motoryzacji, by zauważyć, że z tymi Tipo jest coś nie tak. Przede wszystkim odmiana Cross stoi nieco wyżej – prześwit wynosi 16 cm, czyli o około 2 cm więcej niż w pozostałych wariantach nadwoziowych. Oczywiście nie brakuje tutaj masy plastikowych nakładek na zderzaki, progi czy błotniki.
Odmiana Cross pojawiła się by zapełnić małą lukę modelową i namieszać nieco Dacii w jej rynkowych podbojach. Trudno przy tym nie nazwać jej najlepiej wyglądającą ze wszystkich dostępnych w Tipo.
Sam lifting przyniósł raczej kosmetyczne i wymagane zmiany. Pojawiły się w pełni LED-owe przednie reflektory, na grill wrzucono nowe logo marki i gdzieś tam jeszcze przeprojektowano jakieś linie. Ot typowa kuracja odmładzająca mająca wycisnąć co się da z istniejącej już konstrukcji. A i zapomniał bym – nowy jest też pomarańczowy kolor Paprika.
FIAT Tipo Cross - mało inwazyjne zmiany
Wewnątrz zmiany również nie są bardzo spektakularne. Przede wszystkim dostaliśmy nowe multimedia wraz z opcjonalnym dotykowym ekranem o przekątnej 10,25 cala. Skrywa on w sobie system uConnect, do obsługi którego nie mam większych zastrzeżeń poza tym iż marnuje się na nim sporo miejsca.
Przykładowo obraz z kamery cofania wyświetla się tylko w jego środkowej części pozostawiając puste czarne miejsce dookoła. Wewnątrz systemu multimedialnego nie znajdziecie nawigacji, jednak nie uznał bym tego za wielką wadę – Tipo obsługuje bezprzewodowe Android Auto i Apple Car Play.
Wyższe wersje wyposażenia w standardzie posiadają nowy, cyfrowy zestaw wskaźników. Na 7 – calowym ekranie możemy wyświetlać dane z komputera pokładowego czy asystentów jazdy, nie da się jednak mieć jednocześnie wyświetlonego dużego analogowego prędkościomierza i informacji o aktualnym spalaniu.
Okropnie irytującą „funkcją” tego zestawu jest wyświetlanie grafiki z czujników parkowania, która pojawia się za każdym razem gdy dojeżdżamy do świateł nawet jeśli nikogo nie ma przed nami. Nie do końca wiem po co to jest i w czym ma pomagać ale skutecznie zasłania prędkość czy inne dane. Podczas manewrowania nie jest to też nadzwyczaj wygodne – można było przenieść wszystkie dane na środkowy ekran.
Odmiana Cross wewnątrz nie zyskała żadnych dodatkowych wyróżników. W zasadzie jest tutaj tylko inna tapicerka z oznaczeniem wersji i nic ponad to. Lekko podniesione zawieszenie ułatwia zajmowanie miejsca na dosyć płaskich i miękkich fotelach.
Kabina Tipo zaskakuje ilością miejsca
Wnętrze Tipo jest naprawdę obszerne i sensownie rozplanowane. Schowków jest sporo, poza dziwnym umieszczeniem pokrętła od regulacji głośności na tunelu środkowym większych ergonomicznych wpadek nie znalazłem, a wersje po faceliftingu mogą być dodatkowo wyposażone w indukcyjną ładowarkę do telefonu.
Materiały są różne. Część deski jest miękka, część twarda, jednak optycznie wszystko wygląda jakby było twardsze od skały. Włosi mogli pokusić się o nieco przyjemniejsze dla oka faktury tworzyw sztucznych.
Dla pasażerów z tyłu udało się wygospodarować naprawdę sporo miejsca na nogi. Teoretycznie nie powinno być to zdziwieniem, wszak Tipo jest dłuższe nawet od Dacii Duster, a rozstaw osi wynosi tu solidne 2638 mm.
Nad głową także nie powinno zabraknąć przestrzeni nawet wyższym pasażerom. Szkoda, że z tyłu znalazło się miejsce tylko dla jednego portu USB. Brakuje tu jakichś miejsc na kubki, a podłokietnik jest śmiesznie wąski.
Bagażnik Tipo Cross ma pojemność 440 litrów w wersji bez koła zapasowego. Jeśli trafi ono pod podłogę to pozostanie nam około 400 litrów (oficjalnie Fiat nie podaje pojemności) co i tak nadal jest bardzo dobrym wynikiem. Kufer jest ustawny, a oparcia kanapy składają się w proporcjach 60 do 40.
Nowości pod maską Tipo po liftingu
Lifting przyniósł dosyć spore zmiany w gamie jednostek napędowych. Wolnossąca legenda Fiata 1.4 Fire jest dostępna już tylko i wyłącznie w wersji Sedan. Hatchback oraz Kombi mają do wyboru dwa diesle – 1.3 MultiJet oraz 1.6 MultiJet oraz jedną benzynę. Jest to litrowa, trzycylindrowa, turbodoładowana jednostka napędowa o mocy 100 KM oraz momencie obrotowym na poziomie 190 NM. Właśnie ten silnik pracował pod maską testowanego Tipo Cross.
Na papierze samochód nie wygląda na przesadnie dynamiczny. Sprint do pierwszej „setki” trwa tu ponad 12 sekund, a prędkość maksymalna to 183 km/h. Podczas miejskiej eksploatacji silnik ten spisuje się bardzo poprawnie. Kultura pracy stoi na wysokim poziomie, rzadko kiedy czuć iż pod maska pracują tylko trzy cylindry.
Problemem okazuje się niestety dosyć niefortunne zestrojenie skrzyni biegów. Niestety ma ona tylko 5 przełożeń przez co każde z nich zostało wydłużone i ciężko jest trafić z optymalnym biegiem by wykorzystać cały dostępny moment obrotowy.
Brak dodatkowego przełożenia okazuje się być najbardziej bolesnym podczas eksploatacji Tipo poza miastem. Podczas jazdy z prędkościami autostradowymi wewnątrz jest bardzo głośno. Słychać nie tylko szum powietrza ale także silnik zaczyna mocno hałasować. Przy 140 km/h mamy aż 3,5 tysiąca obrotów na minutę.
Największą jednak wadą tego silnik jest apetyt na paliwo. Trzycylindrowa jednostka pali absurdalne ilości paliwa. W mieście nie byłem w stanie zejść poniżej 8,5 litra, znacznie częściej kręciłem się w okolicach 9 a nawet i 10 litrów. W trasie jest nieco lepiej. Przy 100 km/h komputer pokładowy pokazuje 6.4 litra, przy 120 km/h 7.3 a przy 140 km/h znowu wracamy w rejony 9 litrów. Jak na silnik o tak małej pojemności i mocy wyniki są naprawdę powalające.
przy 100 km/h: | 6,4 l/100 km |
przy 120 km/h: | 7,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 9 l/100 km |
w mieście: | 8-8,5 l/100 km |
FIAT Tipo Cross najlepiej czuje się na dziurawych drogach
Układ jezdny Tipo nie zachęca do ambitnej i dynamicznej jazdy. Włosi poszli zdecydowanie w stronę komfortu i po części rozumiem tą decyzję. Model ten kierowany jest do sprecyzowanej grupy odbiorców, którzy preferują raczej dostojne pokonywanie kilometrów na działkę w niedzielę.
Mimo to samochód prowadzi się poprawnie i po prostu jedzie tam gdzie patrzymy. Układ kierowniczy pracuje lekko i beznamiętnie. Nie oczekujcie od niego przesadnej precyzji i komunikatywności.
Zawieszenie jest natomiast bardzo solidnym elementem odmiany Cross. Podobno zostało ono nieco przeprojektowane względem innych odmian, dzięki czemu jazda po nierównej nawierzchni nie jest dla tego samochodu wielkim wyzwaniem.
Każda przeszkoda na drodze wybierana jest kulturalnie i bez zbędnych wibracji. Nie trzeba się przesadnie martwić o lawirowanie między nierównościami. Możemy jechać przez nie bez obaw o zostawienie połowy samochodu przed działką. Pod tym kątem Fiat ma u mnie sporego plusa.
O pracy skrzyni biegów tez nie mam za dużo do napisania. Po prostu jest, biegi jakoś tam wchodzą. Przy szybszych zmianach ciężko jest zmusić lewarek do wejścia w odpowiednie miejsce, ale biorąc pod uwagę ogólny charakter samochodu ciężko uznać to za wadę. Przyzwyczaić trzeba się do działania każdego z dostępnych na pokładzie asystentów. Nawet w najmniej czułym ustawieniu potrafią one pikać i reagować na nasze zachowanie zbyt agresywnie.
Ceny i podsumowanie
Generalnie cennik Tipo zaczyna się od 54 400 zł za totalnie gołą wersję Classic w odmianie Sedan. Jeśli przejdziemy do cen Hatchbacka to tutaj startujemy z poziomu 71 200 zł za wersję Tipo z turbodoładowaną benzyną. Wersja Cross to wydatek przynajmniej 84 100 zł. Testowana odmiana z praktycznie kompletnym wyposażeniem zamyka cennik kwotą 101 200 zł.
Z jednej strony wydawać tyle na Tipo to grzech, z drugiej strony dostajemy całkiem spore i dobrze wyposażone auto. Szkoda, że nie ma możliwości połączenia tej jednostki napędowej z 6 – biegową przekładnią. Dałoby nam to bardziej uniwersalny produkt do codziennego użytku. W ogólnym rozrachunku Tipo wypada naprawdę dobrze, a lifting skutecznie przedłużył życie modelu.