Dziwne Mondeo? Nie, to Ford Falcon - naprawdę fascynujące auto

Na pierwszy rzut oka może i wygląda jak kuzyn Mondeo, aczkolwiek nie ma z nim nic wspólnego. Oto Ford Falcon - model z Australii, który zaskakuje w wielu aspektach.

Australia to fascynujący kraj i kontynent. Gdzieś na końcu świata, gdzieś poza głównym nurtem wiadomości i uwagi wielu osób. Kochany przez wiele osób ze względu na swój surowy charakter i znienawidzony przez innych za to, że wszystko próbuje Cię tutaj zabić. To odosobnienie sprawiło. że w Australii wiele marek powołało lokalne oddziały, które miały naprawdę ogromną autonomię. Nikt nie wpychał im wielkich norm dotyczących emisji CO2 oraz nie patrzył na to, co tak naprawdę oferują. Z tego powodu chociażby w ofercie mógł sobie egzystować Ford Falcon.

Nie mów o nim "dziwne Mondeo"

Ford Falcon, podobnie jak wiele modeli Holdena, to dobro narodowe Australii. Model ten oferowany był od 1960 do 2016 roku, sprzedając się po drodze w setkach tysięcy egzemplarzy. Pierwsze dwa wcielenia wywodziły się jeszcze z Wielkiej Brytanii, jednak od trzeciej generacji (o oznaczeniu XA i kolejnych) cały projekt powstawał na Antypodach.

Ford Falcon

Oczywiście wtedy też wszyscy odpięli tam szelki i pojechali po bandzie, idąc w kierunku tego, co oferowali wtedy Amerykanie. Auta były więc coraz większe, mocniejsze i efektowniejsze. I to im zostało na długo, bowiem dopiero wycofanie Falcona z rynku zakończyło historię kuriozalnie mocnych V8-ek w klasycznych limuzynach.

Tym razem skupię się na ostatnim wcieleniu tego auta, bowiem było podsumowaniem szalonych pomysłów z poprzednich lat z "ugrzecznianiem", które powoli narzucał Ford. Chodziło przede wszystkim o kwestie wizualne i ujednolicenie wizerunku tego modelu z pozostałymi samochodami marki. Z tego powodu Falcon zyskał front, który bezpośrednio nawiązuje do Mondeo, głównie za sprawą świateł i grilla. Na dobrą sprawę patrząc na ten samochód z przodu można się pomylić - i nie ma w tym nic dziwnego.

Wystarczy jednak spojrzeć na profil, aby zauważyć największą różnicę

Przede wszystkim Ford Falcon jest znacznie większy od naszego europejskiego Mondeo. Model ten mierzy blisko pięć metrów długości i około 1,9 metra szerokości. Tył także jest "niepodobny" do żadnego modelu z Europy czy USA. Wnętrze? Raczej Was nie zachwyci, bo wygląda niczym wyciągnięte z przeciętnego auta z lat 90. Dodam tylko, że dopiero w 2014 roku dorzucono tutaj sensowny system multimedialny SYNC2, znany ze starszych już modeli Forda. Wcześniej nawet i tego nie było.

Kierownica niczym z autobusu, deska rozdzielcza jak z koreańskiego auta z roku 2006

Ford Falcon, jak większość tego typu samochodów, występował w dwóch wersjach nadwoziowych. Podstawowa to klasyczna limuzyna, ale nie zabrakło też typowo australijskiego UTE, czyli Utility.

Najlepsze w tym wszystkim są silniki

To "australijskie Mondeo" oferowane było z jednostkami napędowymi najróżniejszej maści. Gamę otwierała konstrukcja 2.0 EcoBoost, doskonale nam znana. Tam jednak "bazowy" silnik zapewniał 240 koni mechanicznych - mniej dostać nie można było. A dalej było tylko lepiej, bowiem silnik EcoBoost to jedyna czterocylindrowa konstrukcja w ofercie.

Półkę wyżej stała rzędowa szóstka - i to nie byle jaka, bo 4-litrowa. Skąd taki silnik w Fordzie? Otóż rodzina "Barra" była od podstaw opracowana w Australii i tylko tam oferowano te jednostki. W Falconie dostępne były cztery warianty 4-litrowej Barry. Najsłabszy zapewniał 261 KM, zaś przy zasilaniu LPG (fabrycznym!) moc wzrastała do 266 KM. Kolejne dwa warianty były wspierane turbosprężarką. Słabszy generował 320 KM, zaś mocniejszy, o oznaczeniu Sprint, 436 KM.

Na szczycie stanęło 5-litrowe V8, które było zmodyfikowanym silnikiem z rodziny Coyote. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że to silnik znany z aktualnego Mustanga. W Australii dostał określenie "Miami" i pakiet zmian, takich jak przede wszystkim sprężarka mechaniczna. Dzięki temu moc wzrosła do 450 KM w bazowym wariancie i 463 KM w wersji Sprint. Całkiem nieźle jak na taką limuzynę, nieprawdaż?

Australia też się zmieniła

Co przyczyniło się do rezygnacji z australijskich modeli przez Forda? Oczywiście chodziło o sprzedaż. Wyższe ceny paliw i nowe obostrzenia oraz zmieniające się trendy sprawiły, że popularne auta, takie jak Ford Falcon czy Holden Commodore po prostu przestały się sprzedawać. Najlepiej pokazuje to wykres, który analizuje trzy najpopularniejsze niegdyś modele.

W 2016 roku podjęto decyzję o rezygnacji z modelu Falcon i Territory (był to SUV, który dzielił część rozwiązań z Falconem) na rzecz ujednolicenia światowej gamy modelowej. I tak oto miejsce Falcona zajęło Mondeo. Holden jeszcze próbował walczyć, jednak i on padł - w tym roku zamknięto tę markę.