Ford Focus - Niecodzienna codzienność
Do walki na rynku staje zmodernizowany Ford Focus. Pożegnał się z kontrowersyjnymi elementami, zyskał multum nowoczesnych rozwiązań przyprawionych szczyptą sportowego charakteru. Czy będzie to przepis na murowany sukces? Przekonajmy się!
Ford Focus cierpi na pewną złośliwą przypadłość - syndrom pierwowzoru. Pierwsza generacja tego auta zaoferowała nabywcom świetne właściwości jezdne, które wraz z niebanalną stylistyką wyróżniały ten samochód na tle ówczesnej konkurencji. Kolejne generacje powielały ten pomysł aż do 2010 roku, kiedy to na rynek trafiła trzecia generacja kompaktowego Forda. W porównaniu do poprzedników była dużo bardziej komfortowa, choć wciąż oferowała przyjemność z prowadzenia. Niestety, klientów to nie zadowalało - oczekiwali oni zdecydowanie więcej precyzji, sztywniejszego zawieszenia i lepszych właściwości jezdnych. Co zrobił Ford? Oczywiście wyszedł naprzeciw swoim klientom, dostarczając im produkt, który w 100% spełnia postawione przez nich założenia. My mieliśmy okazję sprawdzić, na co stać odświeżonego Focusa trzeciej generacji podczas prób na Torze Jastrząb oraz na wspaniałych krętych drogach w Górach Świętokrzyskich.
Popatrz i dotknij
Zacznijmy od nadwozia, które przeszło szereg zmian. Już z daleka widać całkiem nowy pas przedni, z charakterystycznym wlotem powietrza oraz podłużnymi reflektorami. Trzeba przyznać, że w stosunku do poprzedniej wersji stał się on zdecydowanie bardziej spójny stylistycznie, przy okazji nadając Focusowi więcej charakteru. Kolejną nowością są tylne lampy - zachowały one swój kontrowersyjny kształt, lecz zostały nieco zmniejszone. Oczywiście, w palecie lakierów pojawiły się nowe odcienie, katalog opcji wzbogaciły też odświeżone wzory felg aluminiowych w rozmiarze od 16 do 19 cali.
Jeśli nie lubiliście dość skomplikowanych w obsłudze oraz niezbyt atrakcyjnych wizualnie systemów audio Forda, to mamy dla Was dobrą wiadomość - po liftingu już ich nie uświadczycie w Focusie. Jego miejsce zajął nowy system infotainment Ford Sync. Trzeba przyznać, że jest on wyjątkowo wygodny w obsłudze, nawet podczas jazdy - ekran dość sprawnie reaguje na dotyk, a podstawowe funkcje są logicznie pogrupowane oraz dokładnie opisane. Dodatkowo, część elementów można obsługiwać fizycznymi przyciskami zgrupowanymi pod wyświetlaczem. Ford Sync umożliwia także sterowanie klimatyzacją, choć we wnętrzu wciąż znajduje się klasyczny panel umożliwiający szybką zmianę temperatury oraz nawiewu. Pewnym zgrzytem jest... brak nawigacji pomimo obecności układu GPS. Możemy więc sprawdzić swoją pozycję geograficzną, ale o wytyczeniu trasy możecie zapomnieć.
To nie jedyne nowości w kokpicie. Czteroramienna kierownica ustąpiła miejsca trójramiennej. Jest ona pokryta przyjemną skórą, choć wydaje się być zbyt cienka - nieco grubszy wieniec zapewniałby dużo więcej komfortu. Tutaj warto wspomnieć, że w opcji dostępne jest podgrzewanie "sterów" - co dotychczas było domeną aut z wyższej półki. Poza tym w zestawie zegarów pojawił się zmodyfikowany wyświetlacz komputera pokładowego - jest on nieco większy, dzięki czemu w wygodniejszy sposób przekazuje wszystkie informacje. Warto też wspomnieć o zastosowanych materiałach, gdyż sprawiają one bardzo dobre wrażenie. Zdecydowana większość deski rozdzielczej pokryta jest miękkim tworzywem. Pozostałe elementy wykonano z twardszych, lecz świetnie spasowanych plastików, które nie wydawały nieprzyjemnych odgłosów nawet podczas jazdy po kiepskich drogach.
Twoi prywatni asystenci
Lifting Focusa był też dobrą okazją, aby wyposażyć go w szereg nowych rozwiązań. Już podstawowe wersje oferują nam takie udogodnienia jak wspomaganie ruszania na wzniesieniach, system kontroli ciśnienia w oponach, Ford MyKey czy też cała gama drogowych asystentów - układ stabilizacji toru jazdy z kontrolą trakcji, wspomaganie awaryjnego hamowania czy też system poprawiający stabilność w zakrętach. Bogatsze wersje dodatkowo posiadają wspomniany już wcześniej system Ford Sync, tempomat z regulowanym ogranicznikiem prędkości czy też możliwość bezkluczykowego uruchomienia pojazdu Ford Power. Szkoda jedynie, że zabrakło możliwości otwierania pojazdy bez użycia kluczyków.
A to nie wszystko, gdyż katalog opcji zawiera wiele innowacyjnych systemów, takich jak system zapobiegający kolizjom w mieście (działający do 50 km/h), czujnik martwej strefy, kamerę sczytującą znaki drogowe, asystenta pasa ruchu oraz automatycznie sterowane światła drogowe. Nowością jest także usprawniony system Active Park Assist. Dotychczas umożliwiał on jedynie automatyczne parkowanie równoległe. Nowa wersja po raz pierwszy pozwala także na parkowanie prostopadłe. Choć brzmi to dość kuriozalnie, to jednak działa on wyjątkowo sprawnie - bez problemu wpasowuje się nawet w wąskie luki. Wystarczy jedynie zastosować się do wytycznych podawanych na wyświetlaczu.
Złoty środek
Pod maską testowanych egzemplarzy znalazła się nowa jednostka EcoBoost o pojemności 1,5 litra i mocy 150 koni mechanicznych oraz o momencie obrotowym wynoszącym 240 Nm. Trzeba przyznać, że nowy silnik Forda doskonale zgrywa się z Focusem - podczas normalnej pracy jest praktycznie niesłyszalny, lecz przy mocniejszym "depnięciu" w pedał gazu odzywa się przyjemnym dla ucha gardłowym brzmieniem. Jednostkę sparowano z precyzyjną, 6-biegową skrzynią biegów. Jedyną wadą może być nieco zbyt długi skok lewarka, przeszkadzający w szybkiej zmianie przełożeń. Silnik jest dość elastyczny i nie zaskoczy nas nieoczekiwaną turbodziurą. Rozwój mocy jest wyjątkowo liniowy, dzięki czemu nie ma tu efektu "wow!", lecz auto sprawnie i chętnie nabiera prędkości. Spalanie? Przy spokojnej jeździe w trasie można zejść poniżej 7 litrów. Dynamiczne przemieszczanie się po trasie ekspresowej podnosi wynik do zakresu 8-10 l/100 km.
Ogromne brawa należą się dla Forda za wyciszenie wnętrza Focusa. Nawet przy wyższych prędkościach rozmowa w kabinie jest bezproblemowa, a dłuższe trasy nie stają się męczące. Dodajmy do tego komfortowe fotele, których jedyną wadą jest zbyt słabe trzymanie boczne.
Pokaz możliwości
Pierwszym punktem naszej wyprawy okazał się Tor Jastrząb pod Radomiem. Na specjalnie wytyczonej trasie mogliśmy dokładnie sprawdzić słynne już możliwości kompaktowego Forda. Choć pogoda nie sprzyjała szybkiej jeździe (około 2 stopnie Celsjusza i ciągła mżawka) to Focus pokazał na co go stać. Usztywniona konstrukcja podwozia oraz nadwozia jest doskonale wyczuwalna podczas ostrej jazdy w zakrętach. Podsterowność? Znikoma! Nawet w bardzo szybko pokonywanych szykanach nie czuło się utraty przyczepności. Co więcej, ujęcie gazu w łuku pozwalało na lekkie zarzucenie tyłem nadwozia, co jest raczej domeną hothatchy a nie standardowych kompaktów. Nieprzesadnie wspomagany układ kierowniczy daje pewne czucie pojazdu oraz jego zachowania nawet w krytycznych sytuacjach. Dodajmy do tego mocne hamulce i otrzymujemy przepis na przedsmak sportowego klimatu.
Z drugiej strony zaś zawieszenie Focusa zapewnia odpowiednią dozę komfortu na naszych dziurawych drogach. Nie spotkamy tutaj hałasujących elementów konstrukcyjnych czy też twardych amortyzatorów, utrudniających codzienną eksploatację.
Brać czy nie brać?
Ceny zmodernizowanego Focusa startują od 57 990 zł za podstawową wersję z benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 85 koni mechanicznych. W tej kwocie otrzymamy w zasadzie wszystkie elementy przydatne w codziennej eksploatacji. Najtańszy diesel jest z kolei o 11 tysięcy droższy i startuje z poziomu 68 990 zł za wersję Trend. Z drugiej strony 150-konny EcoBoost w odmianie Titanium, posiadającej bardzo bogate wyposażenie, kosztuje od 78 440 zł, co czyni go bardzo konkurencyjną ofertą. Dodatkowo Ford oferuje szereg atrakcyjnych pakietów wyposażenia dodatkowego. A więc czy warto? Jeśli oczekujecie od auta, które będzie waszym codziennym przyjacielem, odrobiny charakteru i świetnych właściwości jezdnych, to zdecydowanie jest to samochód dla Was.