Ford Stormtrak to następca Mondeo. I wygląda mniej więcej tak

Ford Stormtrak zastąpi popularne Mondeo. Będzie to praktyczne podniesione kombi z bardzo przestronnym wnętrzem i mnogością nowoczesnych technologii.

Po blisko 30 latach nazwa Mondeo przejdzie na emeryturę. Błękitny owal szykuje nam następcę tego modelu, który - o dziwo - nie będzie SUV-em. Nie będzie to też jednak klasyczny przedstawiciel klasy średniej. Ford Stormtrak to podniesione kombi, które zaoferuje bogate wyposażenie i bardzo przestronne wnętrze.

I wygląda oto tak Ford Stormtrak

Na forum CocheSpias pojawiły się pierwsze zdjęcia szpiegowskie tego modelu. Wykonano je - a jakże - w Chinach, gdzie samochód jest obecnie testowany.

Ford Stromtrak zdecydowanie wyróżni się z tłumu, głównie za sprawą efektownego nadwozia. Nie można o nim powiedzieć zbyt wiele, ale pewne jest, że będzie mocno zróżnicowane względem innych modeli marki. Front zyska wąskie lampy i duży grill, a tylne światła będą najprawdopodobniej połączone blendą ledową.

Stormtrak Ford Stormtrak

Ford Stormtrak zyska też unikalne wnętrze

Kilka dni temu pisaliśmy o odświeżonym Fordzie Edge, który w Chinach zyskał całkowicie nowe wnętrze. Przypomina ono rozwiązania Mercedesa. Dwa duże ekrany są połączone w jedną całość i rozciągają się przez połowę szerokości deski rozdzielczej.

Tutaj będzie to jeszcze bardziej widoczne. Stormtrak zyska ekrany poprowadzone przez całą szerokość kokpitu, tak więc i pasażer będzie miał dostęp do własnych wyświetlaczy. Czy jest to niezbędne? Cóż, takie czasy i taka moda - kolejni producenci decydują się na takie rozwiązanie.

To raczej nie jest żaden samochód "na Chiny"

Choć auto sfotografowano w Chinach i przypomina oferowanego tylko tam Edge'a (pod kątem kokpitu), to jednak nie jest to raczej wariant przygotowany z myślą o Państwie Środka. Ford Stormtrak ma być modelem światowym, oferowanym w zbliżonej formie w wielu krajach. Nie dziwi nas więc testowanie pewnych rozwiązań w Azji.

Ford Stormtrak trafi też do USA

Bazą dla tego modelu jest platforma C2, którą Ford wykorzystuje już chociażby w Focusie czy w Kudze. To otwiera szereg nowych możliwości. Przede wszystkim Amerykanie będą mogli łatwo zelektryfikować ten model, wprowadzając wariant hybrydowy lub nawet stricte elektryczny. Poza tym wszystkie silniki będą tutaj współdzielone z innymi modelami marki. A to oznacza, że możemy liczyć na warianty benzynowe i potencjalnie wysokoprężne - o ile będą jeszcze politycznie poprawne.

Premiera nowego Forda planowana jest na końcówkę przyszłego roku, a samochód w salonach miałby pojawić się w 2022 r.