Francuzi chcą nam dać szybkie małe auto. Idealnie nie będzie

Dożyliśmy tych dziwnych czasów,  w których słowo "hothatch" staje się wspomnieniem. Peugeot chce coś z tym zrobić, niemniej punkt wyjścia nie robi dobrego wrażenia.

Kiedyś ideą hothatcha było oferowanie zabawy i dobrych właściwości jezdnych w przystępnych pieniądzach. Wiadomo - nie były to tanie auta, niemniej różnica względem pełnoprawnych "sportowców" pozostała duża. W czasach elektromobilności wygląda to zupełnie inaczej. Takie auta są w mniejszości, a do tego potrafią okrutnie rozczarować (przykładowo Abarth 500e). Może inną bajką będzie Alpine A290 lub... nadchodzący Peugeot?

Szef tej francuskiej marki powiedział, że chce, aby gama GTI powróciła. Prąd będzie jednak tematem przewodnim, aczkolwiek resztka nadziei jeszcze gdzieś się tli.

Peugeot chce nam dać elektryczne GTI. Co z tego wyjdzie?

Alain Favey, szef marki, potwierdził, że Peugeot e-208 GTI dostał zielone światło. Z jednej strony powinno to cieszyć, gdyż chcemy takich aut. Z drugiej idea napędu nie brzmi porywająco - a wiemy, że będzie to kolejna interpretacja wariantu Perfo, czyli poprawionej wersji platformy stosowanej w tym aucie, z 280-konnym napędem na przednie koła.

Ten zestaw zadebiutował już w Alfie Romeo Junior Veloce i w Abarcie 600e. Teraz może trafić do gruntownie odświeżonego Peugeota 208

Favey podkreślił też, że w przypadku odpowiedniego zainteresowania wersja spalinowa będzie rozważana. Obawiam się niestety, że to stwierdzenie można włożyć między bajki. Peugeot nie tylko nie ma stosownego napędu, ale przede wszystkim nie pozwoli sobie na takie auto w dobie nadchodzących (a w zasadzie obowiązujących już) nowych norm.

Peugeot 208 GTI elektryczny Jednocześnie zastosowanie elektrycznego napędu w takim samochodzie oznacza, że jego cena będzie wysoka. A gdy mówimy o hothatchu, który kosztuje ponad 200 000 złotych i ma mizerny zasięg, to nawet kwestia jakichkolwiek emocji spada na najbardziej odległy plan. Zasadniczo więc te samochody są "sztuką dla sztuki".

Idealnym przykładem, choć znacznie większym rozmiarowo, jest Hyundai IONIQ 5 N. Choć miał być rewelacyjnym następcą i30 N, to od momentu premiery sprzedał się w liczbie niecałych 9000 egzemplarzy. Wszystko ze względu na cenę, która startuje od 370 000 złotych.

Peugeot e-208 GTI ma trafić na rynek "najszybciej jak się da". Potencjalnie zobaczymy go w przyszłym roku, choć tutaj jeszcze nic nie jest pewne.

Źródło: Autocar