Golf jest marką, ID.3 nie. Volkswagen wraca do korzeni i jest to świetny ruch
Volkswagen Golf jest marką, na której Niemcy omal nie postawili kreski. Na szczęście jest jeszcze czas, aby naprawić błędy.
Gdy Volkswagen ID.3 zadebiutował na rynku, marka z Wolfsburga rozwodziła się na temat przyszłości tej linii. Miała to być prawdziwa rewolucja, niemal na miarę "garbusa". Mówiono o niskiej cenie i szerokiej dostępności. Rynek szybko jednak zweryfikował te słowa, a dodatkowy cios przyszedł ze strony pandemii. Niemcy szybko zrozumieli, że klasyczny Volkswagen Golf jest tym, czego chcą klienci marki.
W Wolfsburgu zmieniono strategię. To Golf ma być przyszłością, nawet w erze elektromobilności
Niemcy doszli do takiego wniosku w dobrym momencie. W końcu ten model właśnie skończył 50 lat i jego historia trwa dalej. Odświeżone wydanie ósmej generacji wjeżdża na rynek, a prace nad "dziewiątką" cały czas trwają.
Kiedy ją poznamy? Najprawdopodobniej w okolicach 2027-2028 roku. Volkswagen twierdzi, że dostaniemy w pełni elektryczne wydanie, które zastąpi model ID.3. W gamie nie ma miejsca na podobne samochody, celujące w jednego klienta.
Co więcej, "Golf ma być Golfem". To brzmi zabawnie, ale w tym stwierdzeniu jest dużo sensu. ID.3 ma specyficzną linię, z mocno wysuniętą ku przedniej części nadwozia kabiną. Design tego samochodu nie przypadł do gustu wielu osobom i uważą się to za jedną z wad tego samochodu.
Styliści marki stawiają więc na klasyczną koncepcję, zachowującą typowe cechy Golfa. Mowa tutaj o kształcie słupków, świateł i o ogólnej bryle. Możemy więc spodziewać się, że będzie to daleko idąca ewolucja obecnego designu, dopasowana do wymagań platformy dla aut elektrycznych.
Czy spalinowy model zostanie z nami na dłużej?
To nie jest wykluczone. Patrząc na to, że Volkswagen także inwestuje w rozwój silników spalinowych (czego pierwotnie nie chciał robić), możemy założyć, iż w planach jest utrzymanie przy życiu samochodu benzynowego/hybrydowego. Może to być więc mocny lifting obecnej generacji, oferowany jako alternatywa dla całkowicie nowego Golfa.
Taki ruch sugerują słowa Kaia Grunitza, odpowiedzialnego za rozwój techniczny modeli, w tym za Golfa. W wypowiedzi dla Top Geara podkreślił, że w jednym segmencie nie może być trzech modeli. To sugerowałoby, że chodzi o odcięcie pępowiny dla Volkswagena ID.3 i zachowanie w ofercie Golfa w dwóch wariantach - spalinowym (PHEV/MHEV) i elektrycznym.