Google przejmie kontrolę nad Twoim samochodem. Jeździj prawidłowo, a będziesz spać spokojnie
Jeździsz niebezpiecznie? Twój samochód najpierw ostrzeże innych, a potem, w razie potrzeby, przejmie kontrolę nad prowadzeniem. To nowy patent firmy Google i Waymo.
- Google patentuje system, który może przejąć kontrolę nad samochodem
- Mowa o sytuacji, w której kierowca jedzie niebezpiecznie
- System może też ostrzegać inne auta
Wyobraźcie sobie sytuację, w której nagle na zegarach widzicie wielki komunikat, że w okolicy jest jakiś "szaleniec". Mowa o osobie, która przykładowo łamie przepisy, czasami gdzieś zrobi sobie mały poślizg, wyprzedza na ciągłej linii. Taki komunikat nie będzie jednak efektem zgłoszenia przez innego kierowcę. To samochód osoby, która łamie przepisy, poinformuje innych. Co więcej, elektronika może przejąć kontrolę, aby kierowca dalej nie łamał przepisów. Taki patent złożyło Google.
Google ma nową wizję bezpieczeństwa. Musisz jeździć według wytycznych
Google i Waymo skutecznie rozwijają system autonomicznej jazdy. Taksówki, które bez kierowców wożą pasażerów, stały się już dość popularne. Wszystko wskazuje na to, że tutaj ambicje tej firmy się nie kończą.
Według nowego patentu Google i Waymo pracują nad oprogramowaniem, które może pojawić się też w zwyczajnych samochodach. Nie jest to jednak system, który wspiera kierowcę. Wręcz przeciwnie - to rozwiązanie, które może go skarcić, a w najgorszym przypadku przejąć kontrolę nad prowadzeniem.
Jak to działa? To proste - wystarczy analiza ograniczeń na danym odcinku, stylu jazdy i przetwarzanie danych z kamer i radarów. Jeśli kierowca regularnie jeździ zbyt szybko, wyprzedza na ciągłej i łamie przepisy, to software to zanotuje.
Przy odpowiednio częstym i intensywnym powtarzaniu tych wykroczeń samochód takiego kierowcy może ostrzec inne auta w okolicy. To będzie pierwszy poziom "kary" dla kierowcy. Drugim, dużo bardziej agresywnym, będzie przejęcie kontroli nad samochodem.
Jak miałoby to działać? To pozostaje tajemnicą, ale wszystko wskazuje na to, że możliwości kierowcy ograniczyłyby się wówczas do wpisania adresu w nawigacji i drzemki.
Oczywiście mówimy tutaj o rozwiązaniu, które na rynek jeszcze nie trafi
Niemniej Google zabezpiecza się na przyszłość. Patrząc na to, jak szybko rozwija się elektronika z zakresu bezpieczeństwa, obecność takiego układu na pokładzie samochodów może być czymś normalnym. Czy jesteście na to gotowi?