Honda City Hatchback powraca jako proste miejskie auto - i do tego niebrzydkie
Honda City niegdyś była małym i nieco pokracznym sedanem, którego szczególnie ukochali sobie starsi ludzie. Nowe wcielenie to jednak inna bajka.
Segment B już dawno przestał być "mały". Nowa Honda City teoretycznie wciąż lokowana jest w grupie mniejszych samochodów, ale swoimi wymiarami zaczyna gonić Civica i wpisuje się w długość komapktów sprzed kilku lat.
Stylistyka Hondy City łączy elementy charakterystyczne dla nowych modeli japońskiej marki z klasyczną bryłą hatchbacka. Całość może i nie chwyta za serce, ale na pewno doskonale sprawdza się w swojej roli. Sportowo stylizowany wariant RS ma nieco więcej zadziornych elementów, zaś pozostałe warianty wyróżniają delikatniejsze linie zderzaków.
Nowoczesne wnętrze? Jak najbardziej!
W kabinie znajdziemy między innymi 8-calowy ekran systemu multimedialnego, zapewniającego pełną łączność z popularnymi smartfonami. Bryła deski rozdzielczej przypomina nieco tą z modelu Jazz, jednak tutaj znajdziemy więcej klasycznych elementów. Cyfrowe wskaźniki? Nie ten adres - analogowe rozwiązanie tutaj wygrywa.
Taka Honda City wcale nie wygląda źle. Nie pogardzilibyśmy tym modelem w Europie.
Honda City oferuje też dość przestronną kabinę, która spokojnie pomieści cztery osoby i ich bagaże. Pojemności bagażnika jednak nie podano.
Honda City z turbobenzyną
Jedynym silnikiem w tym samochodzie jest konstrukcja 1.0 Turbo, która oferuje 120 KM i 178 Nm momentu obrotowego. Moc trafia na przednią oś za pośrednictwem bezstopniowej przekładni.
Nowa Honda City została stworzona z myślą o jednym konkretnym rynku. Mowa o Tajlandii - to właśnie tutaj japońska marka zamierza sprzedawać ten model. W sumie można żałować, że nie dostaniemy go w Europie. Zapewne przy lepszej cenie byłaby to ciekawsza alternatywa finansowo oferta dla bardzo drogiego Jazza.