Tak, Honda Civic stała się Dodgem Challengerem. Jak widać trzeba marzyć

W Japonii wszystko musi być inne. Nie inaczej jest w przypadku popularnych samochodów. Mitsuoka sprawiła, że Honda Civic stała się Dodgem Challengerem. Cóż, efekty zrobią na Was wrażenie.

Wyobraźcie sobie, że w Waszym garażu parkuje Honda Civic. Nowa generacja jest bardzo fajnym samochodem, ale nie należy do aut wyróżniających się z tłumu. Czy da się coś z tym zrobić? Owszem - możecie na przykład wybrać wersję Type R. Jeśli jednak zależy Wam na tym, aby każdy wskazywał ją palcem, to Mitsuoka ma dla Was rozwiązanie. I nazywa się ono Dodge Challenger.

Oczywiście jest to "biedny" Dodge. Honda Civic stała się nim po garstce przeróbek

Szczerze mówiąc zastanawiam się nad tym, kto wpadł na taki pomysł. Najpierw jedna osoba musiała zasięgnąć języka u klientów marki. Ktoś usiadł do deski kreślarskiej i programów graficznych, aby stworzyć odpowiednie wizualizacje. Następnie inne osoby zaprojektowały wszystkie części.

A zmieniono tutaj niemal każdy detal. Pas przedni stał się iście amerykański i ma charakterystyczną stylistykę, z szerokim grillem i ukrytymi okrągłymi światłami. Nie zapomniano też o tylnej części auta. Tutaj pojawiły się całkowicie nowe lampy, a na szybę wkomponowano efektowną żaluzję.

Honda Civic Mitsuoka Dodge

W parze z tym wszystkim idą nowe felgi i opony, oczywiście z wyraźnymi białymi napisami. W końcu japoński "muscle car" musi prezentować się godnie.

Mitsuoka zmodyfikowała też wnętrze tego auta

I to w dość ciekawy sposób. Przede wszystkim skupiono się na tapicerce foteli. Ta jest teraz niebieska i ma ciekawe okrągłe przeszycia. To bezpośrednie nawiązanie do stylistyki znanej z klasycznego wcielenia tej maszyny.

A co kryje się tutaj pod maską?

Oczywiście V8 nie znajdziecie. Ba, nawet V6 nie wchodzi w grę. Mitsuoka postawiła na silnik 1.5, posiadający turbodoładowanie. Mamy więc 180 KM, napęd na przednie koła i 6-biegową manualną skrzynię biegów.

To póki co tylko koncept, ale znając Mitsuokę może trafić do produkcji

Co prawda Japończycy zarzekają się, że póki co tylko "pokazują swoje możliwości". Dajcie im jednak chwilę czasu i nadmiar sake, a ten model znajdzie się w ofercie tej przedziwnej marki. Trzymam za to kciuki.