Honda HR-V e:HEV - TEST. To auto to maksymalizacja minimalizmu

Honda HR-V trzeciej generacji niezmiennie stawia na praktyczność, a wszystko to uzupełnia hybrydowym napędem. Czy to był strzał w dziesiątkę? Choć początkowo byłem sceptycznie nastawiony do tego samochodu, to jednak po kilku dniach za jego kierownicą zaczynam rozumieć, dlaczego staje się on popularny wśród pewnej grupy osób.

Kilka miesięcy temu znajomi poprosili mnie o pomoc przy wyborze samochodu. Ich kryteria były proste - wystarczająco pojemny, ładny, dobrze wyposażony, najchętniej podniesiony i obowiązkowo hybrydowy. Do tej pory jeździli popularnym japońskim crossoverem, już nieco wiekowym i zmęczonym eksploatacją. Na mojej liście propozycji pojawiła się wtedy Honda HR-V, choć wrzuciłem ją tam nieco od niechcenia.

Kilka tygodni temu pod domem tych znajomych pojawił się właśnie ten samochód. I wiecie co? Są zachwyceni. Wtedy jednak byłem już po teście HR-V i zrozumiałem skąd to zadowolenie z tego dość specyficznie pozycjonowanego auta.

Honda HR-V e:HEV - TEST. Przyznam szczerze, że zakładałem rynkowe niepowodzenie tego auta

Chodziło przede wszystkim o cenę, która jest wysoka. Auto, które widzicie na zdjęciach, to wariant Advance Style, czyli najbogatsza wersja w gamie tego modelu. Kosztuje ona 159 500 złotych, co czyni ją jedną z najdroższych propozycji w swoim segmencie.

Honda HR-V e:HEV TEST

Ale tu pojawia się pewna kluczowa kwestia, jaką jest pozycjonowane tego auta. Na pierwszy rzut oka może zdawać się, że jest to typowy crossover z segmentu B.

W praktyce jednak HR-V jest nieco większym autem od samochodów pokroju Renault Captura, czy Peugeota 2008. Różnica nie jest astronomiczna, ale jednak zauważalna.

W praktyce można dać mu metkę "B+", gdyż jedną nogą HR-V wchodzi na terytorium kompaktów. Chodzi tutaj przede wszystkim o przestrzeń w kabinie, która jest wręcz zaskakująca!

Ilość miejsca na tylnej kanapie rozpieszcza nawet wysokie osoby. Mając 184 cm wzrostu mam ogromny zapas przestrzeni na nogi i nad głową. Takiego komfortu nie oferuje żaden inny samochodów w tym segmencie.

Do tego Honda jest wierna swoim sprytnym patentom

Mowa tutaj o systemie Magic Seats, pozwalającym na wykorzystanie przestrzeni tylnej kanapy jako dodatkowego bagażnika. To świetny patent na przewożenie wysokich przedmiotów. Sam bagażnik ma 335 litrów pojemności. Nie jest to wybitny wynik, ale w codziennej eksploatacji i przy dłuższych wyjazdach w dwie osoby w zupełności wystarczy.

Do tego pod podłogą wygospodarowano tutaj dodatkowy schowek na mniejsze przedmioty. Jest duży i głęboki, więc z pewnością przyda się przy pakowaniu auta.

Honda HR-V e:HEV ma bardzo przyjemny kokpit. To także było spore zaskoczenie

Przede wszystkim cieszy mnie tutaj jasna kolorystyka kabiny, która zdecydowanie umila czas spędzony za kierownicą. Co prawda kolorów jest tutaj bardzo dużo (wręcz zbyt dużo), ale całość tworzy dość spójny zestaw.

Honda postawiła na minimalistyczną stylistykę kokpitu. Poza klasycznym panelem klimatyzacji i ekranem systemu multimedialnego nie znajdziemy tutaj zbyt wielu przełączników. I dobrze, bo zyskuje na tym ergonomia obsługi.

To, co najważniejsze, jest pod ręką. Wszystkim sterujemy intuicyjnie i bez odrywania wzroku od drogi. Multimedia są bardzo szybkie, a po podłączeniu telefonu możemy korzystać z Apple CarPlay lub Android Auto.

Ciekawie prezentują się zegary, które są w połowie cyfrowe. Lewa część zestawu wskaźników to ekran, który może przekazywać różne dane - od informacji o napędzie, prze dane z komputera, aż po wskazania z systemu multimedialnego. Wszystkim sterujemy rolką na kierownicy - jest to banalnie proste.

Honda HR-V e:HEV TEST

Pozycja za kierownicą jest wygodna i dobra, a sam fotel nie zawodzi. Oczywiście ma nieco zbyt krótkie siedzisko, ale nie doskwierało mi to w czasie jazdy. Pod ręką mamy sporo schowków i skrytek, co powala na łatwe ulokowanie telefonu i portfela.

Jak jeździ Honda HR-V e:HEV?

Nie ukrywajmy - w świecie aut hybrydowych Toyota zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko. Japończycy dopracowali swoje rozwiązania w takim stopniu, że zarówno ekonomia jak i osiągi nie pozostawiają wiele do życzenia.

Honda przy konstruowaniu swojej hybrydy poszła nieco inną drogą i opracowała własną unikalną konstrukcję. Po raz kolejny jednak odmawiam dokładnego tłumaczenia zasad jej funkcjonowania, gdyż jest to dość pokręcony układ.

Krótko mówiąc - w zależności od prędkości silnik pełni rolę generatora dla jednostki elektrycznej, lub napędza auto. W przypadku wyższych prędkości to silnik spalinowy przejmuje pierwsze skrzypce, a skrzynia jednocześnie zapina specjalne przełożenie, które dopasowane jest do wyższych prędkości.

Honda HR-V e:HEV TEST

Zostawmy technikalia z boku i odpowiedzmy sobie na jedno proste pytanie - czy to działa? Odpowiedź brzmi: owszem, ale.

Ale pojawia się z prostego powodu - Honda HR-V nie jest tak oszczędna, jak konkurencyjne hybrydy Toyoty. Jeżdżąc po mieście udało mi się zejść do stałego zużycia paliwa na poziomie 4,4 litra, ale wymaga to poświęcenia. Realnie komputer pokładowy pokazywał wartości na poziomie 4,8-5,2 litra, co i tak jest świetnym wynikiem.

Dla porównania jednak Yaris Cross z łatwością schodzi do 4 litrów w mieście, bez walki o każdą kroplę paliwa.

Przy prędkościach autostradowych Honda HR-V bywa nieco łapczywa. Jadąc 120 km/h zużywamy od 6,5 do 6,9 litra na setkę, a przy 140 km/h nawet 7,8-8,3 l/100 km.

przy 100 km/h: 5,1l/100 km
przy 120 km/h: 6,8 l/100 km
przy 140 km/h: 8,2 l/100 km
w mieście: 4,5-5,6 l/100 km

Choć mamy tutaj przekładni CVT, to na jej pracę narzekać nie można

Nie rozumiem ciągłego narzekania na sposób działania przekładni CVT. To tak jakby marudzić, że kolor czerwony jest czerwony. CVT działa w specyficzny sposób, gdyż taka jest idea funkcjonowania tej konstrukcji. Ma swoje wady, ale też dużo zalet - zwłaszcza w autach hybrydowych.

Faktycznie, wduszając mocno pedał gazu usłyszycie wycie, ale auto jedzie znakomicie. Dość sprawnie nabiera prędkości do około 120 km/h i dopiero tutaj traci wigor.

131 KM sprawnie radzi sobie z tym samochodem. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 10,7 sekundy, a prędkość maksymalna to około 170 km/h.

Właściwości jezdne są miłym zaskoczeniem

Przede wszystkim w Hondzie HR-V mocno zdziwiła mnie jedna rzecz - praca układu kierowniczego. W kręcenie kierownicą trzeba włożyć trochę siły, co jest zaskakującą odmianą od porównywalnych aut, gdzie kierownica kręci się bez żadnego oporu.

Podczas jazdy Honda zapewnia przyjemny kompromis pomiędzy sztywnością a komfortem resorowania. W zakrętach też radzi sobie zaskakująco dobrze - jest stabilna i pewna.

Przy wyższych prędkościach zauważalna jest jedynie zwiększona podatność na podmuchy wiatru, co mocno dało mi w kość podczas jazdy autostradowej. Akurat trafiłem na bardzo wietrzny dzień, co mocno uwypukliło tę cechę.

Honda HR-V e:HEV na żywo wygląda bardzo dobrze. Tylko nie wybierajcie ciemnych kolorów!

Już od momentu premiery stylistyka tego auta bardzo mi odpowiadała. Jest stonowana, klasyczna, ale jednocześnie przyjemna dla oka. To jednak jeden z tych samochodów, w których ciemny lakier nie pasuje do wizualnych cech modelu. Dużo lepiej prezentują się jaśniejsze szarości, beże i inne zbliżone kolory.

Do tego w tym egzemplarzu mamy cały przekrój barw w nadwoziu. Granatowy lakier łączy się z czerwonymi wstawkami w progach, dziwnymi wkładkami w zderzaku (biało-niebiesko-czerwonymi) i z jasnym dachem. Ach, zapomniałbym - lusterka są srebrne. Trochę tego zbyt dużo w jednym miejscu.

Honda HR-V e:HEV - moja opinia

Najtańsza wersja w gamie tego auta, czyli Elegance, kosztuje wyjściowo 134 000 złotych. Sporo, nieprawdaż?

To jednak nie jest problemem, gdyż klienci wybierają głównie te lepiej wyposażone warianty. Do tego sprzedaż HR-V wypada naprawdę przyzwoicie. Patrząc na to, że Honda już dawno wypadła z pierwszego rzędu w statystykach, to mnogość tych aut na ulicach większych miast w Polsce może być zaskoczeniem dla niektórych.

Ja już jednak rozumiem fenomen tego auta. Jest to dopracowana konstrukcja, z ciekawą, ale i nie przekombinowaną stylistyką. Ma pojemne wnętrze i hybrydowy napęd, ceniony przez wiele osób.

Dla niektórych z kolei kluczowe jest też logo Hondy - za które są w stanie zapłacić więcej. Wszak z reguły oznaczało ono niezawodność, solidność i świetne rozwiązania. Tutaj nie jest inaczej.