Honda i Nissan oficjalnie rozmawiają o fuzji. To może być rewolucja, ale optymizm schowajcie do kieszeni
Kolejny megakoncern rodzi się właśnie na naszych oczach. Honda i Nissan rozmawiają o fuzji. To byłaby rewolucja, aczkolwiek nie nastrajajmy się zbyt optymistycznie.
- Według NikkeiHonda i Nissan rozmawiają o fuzji
- W grę wchodzi pełne połączenie tych firm, z Hondą mającą wiodącą rolę
- Co więcej, w ramach tej fuzji, w skład megakoncernu wejdzie też najprawdopodobniej Mitsubishi
Honda, Nissan, Mitsubishi. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o tym, że te japońskie firmy nawiązały współpracę w zakresie tworzenia oprogramowania do samochodów elektrycznych. Były szef Nissana, Carlos Ghosn, słynny "uciekinier z futerału" stwierdził, że oznacza to przejęcie Nissana przez Hondę. Cóż, widać, że jednak dobrze wie o co tutaj chodzi.
Te japońskie firmy faktycznie rozpoczynają rozmowy o połączeniu. Dla Nissana jest to ostatnia deska ratunku. Japoński producent powiedział wprost, że ma 12-14 miesięcy na restrukturyzację. Inaczej ten producent stanie w obliczu bankructwa.
Honda i Nissan - fuzja. Co to oznacza dla rynku?
Na tę chwilę jest zbyt wcześnie, aby analizować potencjalne korzyści i straty. Pewne jest to, że obie japońskie marki, a także Mitsubishi (Nissan ma tutaj 24% udziałów) skorzystają na zoptymalizowaniu kosztów, wspólnych platformach i na uproszczonym łańcuchu dostaw.
Do tego taki ruch uprości też budowanie nowych aut elektrycznych i hybrydowych. Brak tych ostatnich jest jednym z największych problemów Nissana. Mitsubishi również może skorzystać na takim połączeniu, choć w Europie i tak opiera swoją ofertę na produktach Renault ze zmienionym znaczkiem.
Wiele osób twierdzi, że Nissan może być w pełni "podległy" Hondzie i stanie się jej tańszym odpowiednikiem. Nie byłoby to jednak aż tak złym rozwiązaniem, zwłaszcza w obliczu zmian na rynku. Do tego te marki mogłyby poprawić swoją kondycję w Europie i w USA. Ten drugi rynek jest szczególnie ważny dla Japończyków.
Dużym wyzwaniem będzie też podreperowanie kondycji w Chinach. Tutaj Nissan zanotował ponad 10% spadku sprzedaży, a Honda ponad 30. Nowe modele nie przyciągają uwagi tak bardzo, jak lokalne produkty z Chin. Wspólnymi siłami łatwiej więc będzie opracować stosowną strategię.
Tu warto też przypomnieć, że Honda inwestuje obecnie w całkowicie nową, dość nowatorską konstrukcję aut elektrycznych, czerpiącą garściami z technologii stosowanej w Formule 1. To może więc być prawdziwą rewolucją dla japońskich samochodów elektrycznych.