Hyundai i30 N ze skrzynią DCT jest po prostu najlepszy. Inni powinni pójść tą drogą - TEST
Hyundai i30 N w ramach liftingu zyskał coś więcej, niż tylko nową twarz. Do skrzyni manualnej dołączył dwusprzęgłowy automat. I wiecie co? Nie wiedziałem, że "dwusprzęgłówka" może być tak doskonała, a i30 N jeszcze lepsze.
Ciężko jest mi ukryć mój zachwyt nad tym samochodem. Trwa on od pierwszego kontaktu, kiedy to za kierownica tego auta spędziłem cały wieczór. Hyundai i30 N rozkochał mnie w sobie już po kilku sekundach - dźwiękiem, bezpośredniością i sportowym charakterem. To hothatch z krwi i kości. nie udający na siłę wygodnego i idealnie uniwersalnego auta.
Nie spodziewałem się wiec, że lifting wniesie coś więcej, niż tylko odświeżoną stylistykę. Och, w jakim błędzie byłem! Do skrzyni manualnej dołączyła tutaj nowa dwusprzęgłowa konstrukcja. W przeciwieństwie do dotychczas stosowanej ma 8 przełożeń i jest dopasowana do bardziej "wyczynowego" charakteru tego samochodu.
I powiedzmy sobie szczerze - Hyundai i30 N ze skrzynią DCT stał się zupełnie innym autem
Oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Co jak co, ale manualna skrzynia w i30 N to majstersztyk. Ma krótki skok, jest bajecznie precyzyjna i daje dużo radości przy szybkiej jeździe. Nie każdemu jednak chce się walczyć ze sprzęgłem, co jest absolutnie zrozumiałe. Automaty w hothatchach stały się już standardem i wiele osób nie widzi sensu w wyborze klasycznej manualnej przekładni.
Hyundai, jak to Hyundai, musiał więc wszystko zrobić po swojemu. Siedmiobiegowa przekładania, którą mają w swoim portfolio, była niewystarczająca do sportowego samochodu. Jeśli wiec w magazynach tej firmy nie ma odpowiedniego elementu, to... po prostu go robią. Od zera.
Tak też uczynili w tym przypadku. Rozpoczęto z białą kartą, a skończono z 8-biegowym dwusprzęgłowym automatem, czyli czymś, co w sumie nie stanowi dla nas żadnej nowości.
Jak pewnie wiecie dwusprzęgłowe skrzynie mają swoje zalety i wady. Są szybkie i skuteczne, to prawda, ale przy okazji potrafią okrutnie szarpać. Taki ich urok, a tego typu zjawisko spotkamy u wielu producentów.
Ale nie w Hyundaiu. Przysięgam, nigdy nie prowadziłem auta, które przy dwusprzęgłowej skrzyni pracowałoby tak "gładko". Kolejne biegi przy spokojnej jeździe (i nawet przy toczeniu się w korkach) wskakują tutaj jak w dobrym klasycznym automacie, bez żadnego zająknięcia.
A gdy leniwe toczenie się po drogach zamienicie w dynamiczną jazdę po serpentynach, to odkryjecie drugą twarz tej konstrukcji. Jest ona pieruńsko szybka i bardzo "mądra". W trybie automatycznym idealnie dobiera przełożenia, pozostając na niższym przełożeniu przy ustawieniu sportowym. Do tego nie "wrzuca" wyższego biegu w połowie zakrętu, co zdarza się chociażby konstrukcjom DSG.
W trybie manualnym zderzycie się z kolei z odcinką
Nie ma tutaj "wspomagacza", który zmieni za Was bieg. Wystarczy nieco zaspać, aby zakręcić silnikiem do odcięcia. To świetna rzecz, gdyż głównie prawdziwie sportowe auta mają taką cechę.
Muszę przyznać, że stojąc przed wyborem tego auta miałbym ogromny dylemat w kwestii skrzyni biegów. Manualna konstrukcja jest tutaj idealna, ale z drugiej strony tak dobrej dwusprzęgłowej skrzyni nie znajdziecie u żadnego z konkurentów. A to duży komplement. Poza tym "dwa sprzęgła" są jednak wygodniejsze w codziennej eksploatacji.
Hyundai i30 N niezmiennie urzeka też swoimi możliwościami
Lifting na szczęście niczego tutaj nie zepsuł. Inżynierom marki udało się dopasować auto do nowych norm, zachowując jednocześnie rewelacyjne brzmienie i surowy charakter auta.
Zyskujemy tutaj naprawdę szeroki zakres indywidualizacji ustawień trybów jazdy. To akurat dobra rzecz, gdyż ustawienie N maksymalnie wyostrza auto, ale jednocześnie oznacza najsztywniejszą konfigurację amortyzatorów, zupełnie nie zdającą egzaminu na drogach i na wielu zakrętach.
Wystarczy więc zanurzyć się w zaawansowane ustawienia N Grin Shift w multimediach, aby znaleźć własną kombinację, która spełnia wszystkie oczekiwania. Ja najbardziej polubiłem opcję, w której wszystkie elementy poza zawieszeniem są w konfiguracji N. Amortyzatory pozostawiałem z kolei w najbardziej komfortowym ustawieniu. Wbrew pozorom taki zestaw sprawdza się idealnie.
Dlaczego? Przede wszystkim z powodu możliwości, które kryje konstrukcja tego auta. Jest ona stworzona do szybkiej i nieco szalonej jazdy. Precyzyjny jak żyletka układ kierowniczy momentalnie reaguje na każdy, nawet ten najmniejszy ruch nadgarstków. Z kolei prawa noga cały czas dyktuje tyłowi to w jaki sposób ma podążać za przodem.
Elektromechaniczna szpera "wkleja" auto w zakręty i zapewnia mu ogromne pokłady przyczepności. Wystarczy jednak lekkie uniesienie prawej stopy, aby tył z chęcią wybrał nieco inny tor jazdy, serwując jednocześnie przyjemną i banalną w kontroli nadsterowność. Ta jest do tego łatwa w podtrzymaniu przy odpowiednim manipulowaniu gazem. Coś wspaniałego!
Doskonale sprawdzają się także hamulce - są wydajne i łatwe do wyczucia. Ważne jest też to, że po długiej zabawie na nieco bardziej krętym odcinku drogi nie wykazały większego zmęczenia, co dobrze zwiastuje fanom zabawy na torze.
Hyundai i30 N wciąż chętnie "prycha i strzela"
Droga konkurencjo - zobaczcie, da się zrobić sportowe auto, które nie serwuje tragicznej ścieżki dźwiękowej odgrywanej z głośników. Tutaj nikt nie szedł na żaden kompromis. Aktywny układ wydechowy pozwala na pracę w trybie cichym. Wystarczy jednak jedno kliknięcie, aby odpowiednie zawory się otworzyły, odkrywając drugą twarz tego auta.
Po kilku chwilach zakochacie się w tych nieregularnych strzałach, bardzo "analogowych i prawdziwych". Obecnie ze świecą można szukać auta, które w seryjnej kompletacji oferuje takie cechy.
Oczywiście ideał nie istnieje
I Hyundai i30 N też ma swoje wady. Jest nią silnik. 280 KM sprawdza się tutaj idealnie i na osiągi nie można narzekać - tym bardziej, że ze skrzynią DCT koreański hothatch stał się znacznie szybszy. Od zera do setki rozpędza się w zaledwie 5,4 sekundy, co jest rewelacyjnym wynikiem, bijącym na głowę wartości pojawiające się w wersji z "manualem".
Charakterystyka tego silnika także nie zawodzi. Pełny moment obrotowy dostajemy już przy 2 100 obr./min., a wynosi on aż 392 Nm. Tym samym nie odczujecie tutaj żadnej "turbodziury", a wszelkie opóźnienia sprytnie niweluje automat, dobrze dobierając przełożenie do prędkości i stopnia otwarcia przepustnicy.
Co więc zawodzi? Otóż te wszystkie cechy okupione są ogromnym zużyciem paliwa. Nawet przy maksymalnie ekonomicznym stylu jazdy z trudem da się zejść do wyników poniżej 9 litrów. W trasie Hyundai i30 N DCT także nie jest zbyt oszczędny, a dodatkowe ósme przełożenie paradoksalnie nie ma większego wpływu na ekonomię.
Najgorzej jest jednak w mieście, gdzie z reguły zobaczycie wartości wahające się w granicach 13-15 litrów na setkę. Tym samym osuszenie 50-litrowego zbiornika będzie ekspresowym procesem. Ale czy jest nad czym płakać, skoro około 300 kilometrów pokonacie z wielkim uśmiechem na twarzy?
Ach, i jeszcze jedno - niestety ta jednostka nie jest zbyt podatna na tuning. Ponoć przekroczenie granicy 300 KM nie jest łatwe. Tym samym trzeba zadowolić się seryjną mocą.
A co z uniwersalnością?
Narzekać na nic nie można. Przede wszystkim jest to wciąż stosunkowo praktyczne i komfortowe auto. Miłym zaskoczeniem są dla mnie kubełkowe fotele, które doskonale sprawdzają się w codziennej eksploatacji. Do tego wyglądają fenomenalnie, a podświetlane logo N przy zagłówku tworzy fantastyczny klimat, zwłaszcza po zmroku.
Na tylnej kanapie zmieszczą się wygodnie dwie osoby, a bagażnik pomieści jedną większą walizkę i miękką torbę. Ma on 381 litrów pojemności, co jest typowym wynikiem dla segmentu aut kompaktowych.
Po liftingu największą nowością w kabinie jest 10,25 calowy ekran systemu multimedialnego. Moim zdaniem dobrze komponuje się on z kształtem konsoli centralnej, a przy okazji dzięki świetnemu ekranowi i szybkiemu działaniu lepiej sprawdza się w użytkowaniu.
Szóstka z plusem należy się także za pozostawienie analogowych wskaźników. Co jak co, ale pasują one doskonale do takiego samochodu i sprawdzają się znacznie lepiej od dużego ekranu.
Z zewnątrz Hyundaia i30 N po liftingu rozpoznacie ekspresowo
Wyróżnia go kilka cech, w tym charakterystyczne lampy przednie. Zaostrzono ich wygląd, a dzięki światłom LED do jazdy dziennej w formie litery V cały przód stał się bardziej agresywny wizualnie. Pomaga w tym także przeprojektowany zderzak.
LED-y zagościły także w tylnych lampach. Smaczkiem jest tutaj trzecie światło STOP, które ma kształt trójkąta i jest wkomponowane w tylny spoiler.
Hyundai i30 N DCT - ile kosztuje ten samochód?
Wyjściowo - 132 900 zł, aczkolwiek mówimy tutaj o wersji 250-konnej, której absolutnie nikt nie kupuje. I dobrze, bo nie ma ona sensu.
Zabawa zaczyna się wraz z wariantem N Performance, który kosztuje co najmniej 160 500 zł. Wersja ze skrzynią DCT to wydatek rzędu 169 500 zł. Do tego wszystkiego warto dorzucić pakiet Sport (za 6 500 zł, dodaje między innymi kubełkowe fotele). Potem pozostaje jedynie dopłata do lakieru metalicznego lub perłowego w wysokości 2 500 zł.
Tym samym za mniej niż 180 000 zł dostajecie kompletnie wyposażonego i kompetentnego sportowca, który dobrze sprawdzi się w mieście i na torze wyścigowym. To auto, które nie ma po prostu agresywniejszego wyglądu i kilku dodatkowych znaczków na pokrywie bagażnika. Hyundai i30 N został od podstaw opracowany przez osoby, które za cel miały stworzenie świetnie jeżdżącego auta. Do tego teraz, ze skrzynią DCT, staje się bardzo mocnym konkurentem dla faworytów segmentu, z Renault Megane RS i Golfem GTI na czele.
Hyundai i30 N DCT8
SILNIK | t.benz, R4, 16 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1998 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 280 KM (206 kW) przy 6000 obr./min, |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 392 Nm przy 2100-4700 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | automatyczna, 8-biegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny McPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe, wentylowane |
OPONY | 235/35 R19 |
BAGAŻNIK | 381/1201 litrów |
ZBIORNIK PALIWA | 50 litrów |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4340/1795/1444 mm |
ROZSTAW OSI | 2650 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1535 kg / 440 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 700/1600 kg |
EMISJA CO2 | 191 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 5,4 sekundy |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 249 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | 5 lat |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 5 lat |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | N: 132 900 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | N Performance DCT: 166 900 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 176 100 zł |