Hyundai zagina konkurentów. Dogadał się z GM i wchodzi w świat wyścigów długodystansowych
Hyundai ma za sobą wielki dzień. W ciągu jednej doby ogłoszono kluczowe porozumienie i poinformowano, że ten koreański koncern wchodzi w świat wyścigów długodystansowych - i to od razu na wysokiej półce!
Koreańczycy mają jeden prosty cel - utrzymać możliwie największy udział na rynku. Ich pozycja jest niesamowita, gdyż Hyundai i Kia z niszowego koncernu wytykanego palcami kilka dekad temu przeszli do pozycji lidera wyznaczającego trendy. Teraz ta grupa ma przed sobą kolejne wyzwania. Wczoraj ogłoszono dwie kluczowe informacje. Jedna może być dużą niespodzianką, druga ucieszy fanów motorsportu.
Po pierwsze - Hyundai dogadał się z General Motors
Jest to póki co proste porozumienie, na mocy którego można budować dalszą współpracę. Hyundai i General Motors rozważają wspólne rozwijanie nowych konstrukcji, wzajemne inwestowanie w technologie i dzielenie zakupów (kluczowa rzecz pod kątem optymalizacji kosztów). Cel jest jasny: chodzi o stworzenie najbardziej konkurencyjnych na rynku grup. Wiele osób może być zaskoczonych faktem, że Koreańczycy znaleźli język porozumienia z amerykańską grupą, ale to nie powinno zaskakiwać.
Hyundaiowi bardzo zależy na Ameryce. General Motors chce mieć z kolei nowoczesnego partnera, posiadającego dużo ciekawych technologii. Wspólnie, w teorii, mogliby spokojnie wyprzedzić konkurentów.
Pamiętajmy jednak o tym słowie: mogliby. Tu jeszcze nie ma żadnych oficjalnych deklaracji i decyzji. Póki co Hyundai i General Motors oficjalnie nawiązują dialog, który może, ale nie musi stać się bliską współpracą tych koncernów. Nie jest to więc fuzja, ani też sojusz. Niemniej warto obserwować poczynania tych koncernów.
Po drugie - Hyundai wchodzi w świat wyścigów długodystansowych
Koreańczycy są już obecni w WRC i TCR. Teraz oficjalnie potwierdzają, że wchodzą do pierwszej ligi. Mowa o wyścigach długodystansowych i o kategorii LMDh. To sugeruje, że Hyundai ma na oku serię IMSA i WEC.
Co ciekawe tutaj nie zobaczymy aut z literką H na froncie, a markę Genesis. To ona ma reprezentować koncern. Można śmiało powiedzieć, że jest to świetny ruch. W końcu Genesis ma już swoje "wyścigowe prototypy" w Gran Turismo 7. Teraz trzeba przekuć je w prawdziwą maszynę.
Zgodnie z zasadami kategorii LMDh, Genesis będzie współpracować z jedną z firm budujących nadwozia: Multimatic, Ligier, Oreca lub Dallara. Jednostka napędowa musi być dziełem producenta, zaś napęd hybrydowy, przygotowany przez Williams Advanced Engineering i Boscha, jest standardowy dla wszystkich aut.