Jeep Avenger 2023. Poznałem z bliska nowość z Tych. To będzie hit
W Tychach ruszyła już produkcja auta, które otwiera nowy rozdział w historii polskiego zakładu. Jeep Avenger to najmniejszy model w gamie tej marki - i wbrew pozorom nie będzie dostępny wyłącznie w elektrycznym wydaniu.
Tychy to ważny punkt na mapie koncernu Stellantis. Ta działająca od ponad 50 lat fabryka staje się kluczowym graczem, gdyż właśnie tutaj powstawać będą małe miejskie crossovery. Pierwszym z nich jest Jeep Avenger 2023, którego miałem okazję poznać z bliska. Choć premiera była stricte statyczna, to utwierdziła mnie w jednym - ten samochód zyska dużą popularność w wielu krajach.
Jeep Avenger 2023. Czym wyróżnia się nowy crossover marki?
Tomasz Gębka, dyrektor zakładu Stellantis w Tychach, od razu zauważył, że Avenger to projekt międzynarodowy i międzykulturowy. Przede wszystkim po raz pierwszy auto powstawało głównie poza USA. Oczywiście ludzie z centrali Jeepa nadzorowali projekt, ale większość prac odbyła się w Europie.
Stylistyka powstała na przykład we Włoszech, a technologia dotarła z Francji. Konstrukcja jest rozwinięciem tego, co znamy z modeli e-208 czy e-2008. Do tego całość "połączono" ze sobą właśnie w Polsce, gdzie nasi inżynierowie byli odpowiedzialni za sporą część prac.
Pierwsze egzemplarze powstawały w odciętej części hali, gdzie wyselekcjonowani pracownicy ręcznie je składali. Po zaakceptowaniu projektu rozpoczęły się szkolenia dla mistrzów, a następnie dla pracowników.
Po stworzeniu odpowiedniej liczby aut przedprodukcyjnych Stellantis uznał, że to jest dobry moment na "zielone światło". Tak oto seryjna produkcja Jeepa Avengera ruszyła 31 stycznia tego roku.
To naprawdę udany wizualnie projekt
Amerykański charakter jest tutaj zachowany, ale widać we wszystkim włoskie pociągnięcia ołówka. Projekt auta wyróżniają dobre proporcje i ciekawe detale, które są wyróżnikiem nowych Jeepów.
I tak jak Renegade stał się popularny za sprawą swojego wyglądu, tak identyczną ścieżką podąża teraz Avenger. Jego nowoczesna sylwetka wpada w oko i spodoba się naprawdę szerokiemu gronu osób.
Poza tym nie można tutaj narzekać na brak przestrzeni. Choć auto mierzy niecałe 4,1 metra długości, to w środku wygospodarowano wystarczającą ilość miejsca dla czterech osób. Bagażnik też nie zawodzi - w wersji elektrycznej ma 355 litrów pojemności.
Wnętrze wygląda bardzo atrakcyjnie. To będzie mocna strona tego samochodu
Stworzono tutaj dość unikalny miks, gdyż w jednym miejscu spotkały się elementy z aut dawnego FCA i PSA. Stellantis może wyciągąć ze swojego kosza naprawdę ogrom rzeczy - a te tutaj zgrabnie połączono.
przykłady? Przyciski do wyboru kierunku jazdy, podobnie jak i panel klimatyzacji, pochodzą z elektrycznego Fiata 500. Z kolei system multimedialny, zegary i przełączniki na kierownicy przeniesiono z aut wywodzących się z Francji.
Jakość plastików jest zgodna z oczekiwaniami. Mamy więc dużo twardych, ale solidnie spasowanych elementów. Ciekawym patentem jest osłona schowka na konsoli centralnej, która wygląda niczym pokrowiec na tablet. Jest magnetyczna i można ją całkowicie zdemontować jednym pociągnięciem ręki.
Co kryje się tutaj pod nadwoziem?
Francuski jest także napęd. Platforma e-CMP korzysta z akumulatora o pojemności 54 kWh i z silnika elektrycznego oferującego do 156 KM. Moc trafia na przednie koła, ale wersja 4x4 jest rozważana.
Co ciekawe w trybie Normal dostajemy na bieżąco 109 KM i 180 Nm, zaś pełna moc pojawia się dopiero przy dociśnięciu pedału gazu do podłogi. W trybie Sport przez cały czas otrzymujemy pełną moc. Z kolei tryb Eco ogranicza możliwości silnika do 82 KM.
Wszystko po to, aby poprawić zasięg. Ten, według normy WLTP, wynosi do 400 kilometrów. Pokładowa ładowarka o mocy 11 kW sprawdzi się przy ładowaniu AC, zaś korzystając ze złącza DC możemy ładować się prądem stałym z mocą 100 kW.
Chcecie niespodziankę? Jeep Avenger 2023 dostępny będzie także ze spalinowym silnikiem
I to już lada chwila, gdyż takie auta zjeżdżają z linii produkcyjnej w Tychach. Taki wariant przygotowano z myślą o wybranych rynkach, gdzie elektromobilność nie jest jeszcze rozwinięta.
Mowa więc o Hiszpanii, Włoszech i o Polsce. Avenger dostanie jednostkę 1.2 PureTech o mocy 100 KM, spiętą z 6-biegową manualną skrzynią biegów.
Wersja spalinowa Jeepa Avengera ma także większy bagażnik - ma on 385 litrów pojemności.
Spalinowy Jeep Avenger kosztuje 99 900 złotych - jest więc o 72 000 złotych tańszy od wariantu elektrycznego. W ofercie będą dokładnie takie same wersje wyposażeniowe - od wariantu Avenger, aż po topowy Summit.
Czy Avenger ma geny Jeepów?
Mowa oczywiście o zdolnościach terenowych. Nie liczcie na podbój offroadu, ale na szutrówkach mały Jeep powinien odnaleźć się całkiem nieźle. Kąt rampowy to 20 stopni, natarcia 20 stopni, zejścia 32 stopnie. Prześwit przekracza 200 mm od najniższego punktu auta.
Na pewno przyda się to także przy pokonywaniu miejskich nierówności, progów i krawężników.
Kiedy zobaczymy ten samochód w salonach?
Już lada chwila. Wersja spalinowa pojawi się u dealerów w kwietniu, zaś elektryczna na przełomie maja i czerwca. Obydwa warianty można zamawiać, a kompletna oferta znajduje się na stronie producenta.