Z okazji 10 urodzin Jeep Renegade przeszedł kolejny lifting. Z rynku prędko nie zniknie
Tak, to nie jest pomyłka. Jeep Renegade w 2024 roku obchodzi swoje 10 urodziny i nigdzie się nie wybiera. Odświeżona wersja debiutuje na rynku i wprowadza garść nowości. Co tu się zmieniło?
Przeżył fuzję koncernów, zmiany wśród konkurentów, różne generacje silników i rewolucję w technologiach stosowanych w samochodach. Mimo to czuje się świetnie i nie myśli o emeryturze. Jeep Renegade 2024 wjeżdża na rynek. Stellantis odświeżył ten popularny model i uzbroił go w garść nowości. Zmian nie brakuje też pod maską.
Przede wszystkim Jeep Renegade ma nowe wnętrze
To znaczy "nowe", bo po prostu stary kokpit uzbrojono w garść nowoczesnych rozwiązań. Znajdziemy tu na przykład duży, bo liczący aż 10,1 cala ekran multimediów uConnect, który zajmuje środek deski rozdzielczej. Za nową kierownicą (znaną z Compassa) znajdują się zaś cyfrowe wskaźniki. Te korzystają z ekranu o przekątnej 10,25 cala.
Z zewnątrz różnice są kosmetyczne i ograniczają się do drobnych nowości w zderzakach, grillu i przede wszystkim do odświeżonej palety kolorów i wzorów felg. Na ulicy rozpoznanie nowego Renegade'a będzie więc niemal niemożliwe.
Co ciekawe nowy Renegade ma skromniejszą gamę jednostek napędowych
Z oferty znika jednostka 1.0 GSE, oferująca 120 KM. Jej miejsce zajmuje oferowana obecnie wersja e-Hybrid, czyli 1.5-litrowa miękka hybryda, która generuje 130 KM. Co ciekawe mocniejszej, 160-konnej wersji, którą znamy z Alfy Romeo Tonale, tutaj nie uświadczymy.
W ofercie mamy więc ogromną dziurę, gdyż drugą opcją jest... hybryda plug-in, bardzo mocna. Tutaj dostajemy 240 KM i napęd na cztery koła Selec-Terrain. Warto jednak pamiętać, że pomiędzy przednią a tylną osią nie ma fizycznego połączenia. Tylne koła napędza jednostka elektryczna, co może być przeszkodą w terenie.
Jeep ma ambicję, aby rywalizować z nowszymi konkurentami
To naprawdę odważne stwierdzenie - zwłaszcza w obliczu wieku konstrukcji i bardzo skromnej gamy jednostek napędowych. Wiele osób wybiera jednak ten samochód z innego powodu. Mowa oczywiście o designie, który dzielnie znosi próbę czasu i cały czas wpada w oko. Niemniej to byłby dobry moment na nową generację. Tylko czy w grupie Stellantis jest w ogóle miejsce dla takiego samochodu? To bardzo trudne pytanie, na które odpowiedź wcale nie jest oczywista.