Jeśli tak miał wyglądać tani Buick, to dobrze, że rynek go nie dostał

Na sprzedaż trafił wyjątkowo Buick. Dlaczego jest intrygujący? Po pierwsze - nikt go nigdy nie widział. Po drugie - wygląda przedziwnie. Po trzecie - jest jedynym ocalałym autem z trzech powstałych prototypów.

To najprawdopodobniej jest najbrzydszy Buick, jak kiedykolwiek powstał. Na aukcję Mecum trafił unikalny prototyp, o którym nikt nigdy nie słyszał. Wygląda on przedziwnie, choć trudno go nazwać wczesnym stadium badawczym - to niemal gotowe produkcyjne auto.

Tajemniczy Buick wygląda bardzo budżetowo

Sylwetka nadwozia przypomina nieco tanią podróbkę Audi A2, lub auto stworzone bez licencji na potrzeby gry komputerowej. Jest toporne, nijakie i kiepsko poskładane. Do tego wisienkę na torcie stanowi beżowy lakier, który idealnie wpisuje się w klimat "zobaczyć i zapomnieć".

Podejrzewam, że Buick i General Motors sami chceli zapomnieć o tym aucie, gdyż nigdy nie pokazano go światu, a informacji o nim w zasadzie nie ma. Co ciekawe nawet sprzedający wie tyle, co nic.

Teorie dotyczące tego modelu są dwie. Pierwsza z nich tyczy się rynków pokroju Ameryki Południowej i Azji (Chin). W tych krajach 20 lat temu cena grała kluczową rolę. Proste i toporne auto idealnie wpisywało się w te kryteria - jego produkcja była prosta i tania.

Buick chiny

Kilka elementów pożyczono tutaj z innych aut General Motors. Na przykład kierownica pamięta Astrę drugiej generacji. We wnętrzu znajdziemy też kilka prostych przełączników, panel klimatyzacji oraz malutki zestaw zegarów.

Co ciekawe ten ostatni stworzyło Magneti Marelli, co z kolei sugeruje auto stworzone w dawnych mariażu Fiata i General Motors. Początkowo myślałem, że są to lekko zmodyfikowane wskaźniki z Seicento. Te co prawda produkowała Veglia Borletti, aczkolwiek ta firma należy do grupy Marelli.

Pod maską znalazł się tutaj silnik 1.5

Nie znamy jego specyfikacji i pochodzenia. Wiadomo jedynie, że oferuje około stu koni mechanicznych. Demonem szybkości to ten Buick zdecydowanie nie był.

Pozostałe dwa prototypy, zniszczone wiele lat temu, miały logotypy Chevroleta

Amerykanie zastanawiali się więc pod jaką marką sprzedawać ten samochód. Tym samym moim zdaniem jest to auto, które miało trafić do Ameryki Południowej. Może jednak lepiej, że nigdy nie weszło do produkcji, gdyż nie ma w sobie nic, co mogłoby przekonać klientów - nawet tych poszukujących prostego i taniego samochodu.