Kojarzycie słynnego "Groszka"? Powstał w jednym celu, ale potrafił się turlać nawet 100 km/h
Kojarzycie go z memów i zestawień "najdziwniejsze samochody świata". Pea Car, "Groszkowóz" to nie AI, czy Photoshop. To bardzo szybki groszek.
Sałatka jarzynowa się ułożyła już po świętach? Była z groszkiem? To macie jeszcze jednego Groszka. Pea Car powstał tylko w jednym celu. To auto, które miało zagrać w jednej, jedynej reklamie. W dzisiejszych czasach pewnie wygenerowano by je przy pomocy AI, natomiast ten pojazd powstał naprawdę i mógł się poszczycić wyjątkowymi "osiągami".
O ile kiedykolwiek potrzebowalibyście szybkiego Groszka.
Pea Car powstał na zlecenie firmy Birds Eye w 2005 roku
To znany, amerykański producent mrożonych warzyw. Zespół reklamowy wymyślił, że trzeba pokazać, że głębokie mrożenie powoduje, że dane warzywo nie straci swoich wartości odżywczych. Dlatego trzeba było pokazać, że normalnie, to je traci.
Wymyślono więc Pea Car, który na dodatek miał się rozpadać w trakcie jazdy.
Czym był nasz uroczy zielony groszek? Zbudowania go podjęła się firma Asylum FX.
Wiele źródeł wskazuje, że auto ma wspólne pochodzenie z Volkswagenem. Ale to chyba przez kształt szyb oraz przednie lampy pochodzące z Garbusa. Ale to całkowicie unikalna konstrukcja z panelami z włókna szklanego naciągniętymi na aluminiową konstrukcję. Zbudowany w ciągu sześciu tygodni miał jeszcze m.in. kierunkowskazy z Lancii. Polakierowano go na kolor Pantone 369c.
Bazę stanowił jednak... offroadowy gokart. Napędzany silnikiem Hondy groszek był w stanie rozpędzić się do ok. 100 km/h. Z jednej strony, to niewiele. Z drugiej strony wyobraźcie sobie pędzenie blisko 100 km/h w samochodzie bez drzwi, zaprojektowanym do tego, żeby poszczególne panele nadwozia odpadały w trakcie jazdy. Zresztą, nie tylko panele nadwozia, bo również rura wydechowa, czy budowane na zamówienie lusterka.
Co ciekawe, Pea Car zdobył dużą popularność nie tylko jako mem. Po emisji reklamy w grudniu 2005 roku wiele osób pytało, gdzie można to maleństwo kupić. No niestety, nie można było. Może i dobrze. Za to można go było obejrzeć, bo samochód po złożeniu do kupy był wystawiany na kilku wystawach w Wielkiej Brytanii. Właścicielem obecnie jest National Motor Museum w Wielkiej Brytanii
A pełną reklamę znajdziecie tutaj:


