Koniec produkcji Jaguara XJ już za kilka tygodni. Następca? Może w przyszłym roku
Nie był idealny, ale to wciąż flagowy "Jag". Po 10 latach następuje koniec produkcji XJ-a, którego ma zastąpić nowa elektryczna limuzyna.
Koniec pewnej epoki nastąpi 6 lipca. Wtedy właśnie z taśmy produkcyjnej zjedzie prawdopodobnie ostatni w historii Jaguar XJ, żywa legenda marki. Ostatnia generacja produkowana była przez 10 lat, z liftingiem po drodze, w 2015 roku. Od 2009 z taśm zjechało 120 000 sztuk samochodu z silnikami R4, V6, ale także mocarnymi V8 z doładowaniem. Od zeszłego roku, ze względu na normy WLTP, w ofercie był już tylko diesel V6 o mocy 300 KM (i tak stanowiący sporą część europejskiej sprzedaży).
Teraz jednak już XJ-a nie będzie. Będzie całkowicie nowy model na szczycie gamy, jednak nie wiadomo, czy będzie się nazywał XJ - za to ma być całkowicie elektryczny. Topowa limuzyna Jaguara na cel weźmie Porsche Taycana albo Audi E-Trona GT. Zresztą, kolejne generacje Mercedesa klasy S i Audi A8 też mają być elektryczne.
Nowy Jaguar, wg szefa designu, Iana Calluma, ma mieć sportowy charakter, pozostając jednocześnie dużą, luksusową limuzyną. Czyli mniej więcej tak samo jak projektują wszyscy w tym segmencie, wg materiałów marketingowych. Co z tego wyjdzie, nie wiadomo. Mamy tylko nadzieję, że projekt faktycznie zadebiutuje w przyszłym roku. Bo co to za Jaguar bez luksusowej limuzyny?
Do widzenia, Jaguarze XJ.