KTM X-Bow GT-XR zamienia tor na drogi publiczne. Wciąż jest wyczynową maszyną

Austriacy bawią się doskonale i wciąż tworzą fenomenalne maszyny. KTM X-Bow GT-XR 2022 to kolejne wcielenie torowego pocisku, tym razem wywodzące się wprost z torowej maszyny. Tym autem możecie jednak jeździć po drogach publicznych - i to bez większego stresu.

W tym roku mija 14 lat od momentu, w którym pierwszy KTM X-Bow ujrzał światło dzienne. Od tamtej pory austriacka firma, specjalizująca się dotychczas w motocyklach, rozwinęła swoje skrzydła na polu budowy aut wyczynowych. X-Bow zyskał wiele wariantów, w tym torowe wydanie GT2. Tym razem zdecydowano się na ciekawy ruch, gdyż właśnie ten samochód, czyli GT2, zyskał drogowy wariant - i wygląda on fenomenalnie.

KTM X-Bow GT-XR to bezkompromisowa maszyna (z garścią udogodnień)

Można śmiało powiedzieć, że X-Bow GT-XR to auto najbardziej zbliżające nas do wrażeń z prawdziwych pojazdów wyścigowych. Dlaczego? Przede wszystkim już sama konstrukcja tutaj bardzo imponuje. KTM-a zbudowano na bardzo wytrzymałej ramie rurowej, połączonej z monokokiem z włókna węglowego.

KTM X-Bow GT-XR

W przypadku takiego samochodu jest to gwarancja niskiej masy i wytrzymałości konstrukcji. X-Bow GT-XR bez płynów waży bowiem 1130 kilogramów, co jest naprawdę imponującym wynikiem.

Do tego jego serce także nie zawodzi. Austriacka firma kupuje silniki od Audi. W tym aucie ląduje 2,5-litrowa, 5-cylindrowa jednostka z modelu RS3. Została ona lekko podkręcona, dzięki czemu oferuje równo 500 KM i 581 Nm momentu obrotowego.

Moc trafia na tylne koła dzięki 7-biegowej skrzyni dwusprzęgłowej, odpowiednio wzmocnionej na potrzeby tego auta. Oczywiście wyczynowy dyferencjał ze szperą jest tutaj standardowym wyposażeniem.

Osiągi? 3,4 sekundy sprintu do setki i 280 km/h prędkości maksymalnej to świetne wyniki. Kluczowe jest tutaj przede wszystkim prowadzenie, które w wielu aspektach bije na głowę wiele supersamochodów.

Przede wszystkim cała aerodynamika auta jest podyktowana przyczepności. Mamy więc tutaj nie tylko potężne tylne skrzydło i sieć kanałów prowadzących powietrze, ale też specjalne "tunele" w podwoziu. Te generują efekt przypowierzchniowy, "przysysając" auto do drogi.

KTM X-Bow GT-XR ma też kilka luksusowych dodatków

Na pokładzie znajdziemy klimatyzację, wspomaganie układu kierowniczego i system podnoszący przednią oś o 9 centymetrów. Nie zabrakło także kamery cofania, głośników (odtwarzają dźwięk tylko za pośrednictwem Bluetootha) i gniazd do ładowania telefonu. W trasie z kolei przyda się 96-litrowy zbiornik paliwa.

Niech Was jednak nie zwiedzie ten przekrój dodatków. KTM X-Bow wciąż jest surowym wyczynowym samochodem. O dodatkowych wygłuszeniach można zapomnieć, a do wnętrza dostajemy się przez otwieraną obudowę kabiny.

Kierownica ma podstawowe przełączniki sterujące ustawieniami auta, a w jej górnej części znajduje się wyświetlacz przekazujący najważniejsze informacje. Fotele zintegrowane są z monokokiem, tak więc jedyną opcją na znalezienie dogodnej pozycji jest dopasowanie pedałów i kierownicy.

Ile kosztuje taki KTM X-Bow?

Dokładnie 282 900 euro. KTM rocznie wyprodukuje 100 takich samochodów, a chętnych nie brakuje - tak więc zabezpieczenie slotu produkcyjnego jest dobrą decyzją, jeśli kusi Was posiadanie unikalnej maszyny.