Ktoś zapłacił za "gruza" ponad 350 000 zł. Ale to wyjątkowy GM EV1, który chciano wymazać z historii

General Motors bardzo nie chciało, żeby te samochody przetrwały. GM EV1 jednak stało się kultowe. Kolejna sztuka się odnalazła i poszła za astronomiczną kwotę.

Historia GM EV1 jest smutna. To pionierskie auto elektryczne, które koncernowi General Motors po prostu wyszło. Było nieco dziwne z wyglądu, ale jak na 1996 rok, w którym zadebiutowało, było udane. Dobre doświadczenia mieli też wybrani leasingobiorcy, bo auto można było od GM otrzymać tylko "na testy". Po kilku latach projekt zamknięto, uznano za nieopłacalny, a samochody nie zważając na protesty, odkupiono. A następnie zniszczono. Teoretycznie zachowało się kilka egzemplarzy w muzeach, ale mają one zdemontowane, lub zablokowane układy napędowe.

Z 1100 sztuk prawdopodobnie istnieje kilkanaście, maksymalnie ok. 40 sztuk, co czyni z niego jeden z najrzadszych samochodów lat 90.

Tym większym zaskoczeniem było pojawienie się kolejnej sztuki w przestrzeni.

GM EV1 został odnaleziony i sprzedany za duże pieniądze

Egzemplarz, który niedawno pojawił się na portalu Peak Auto Auctions, to jeden z tych, które trafiły do instytucji. Oryginalnie został zarejestrowany w Arizonie, ma VIN nr V212. Swego czasu pobił rekord dla samochodu elektrycznego, wjeżdżając na wysokość 10 500 stóp nad poziomem morza (3200 m n.p.m.).

Następnie został przekazany do Clark Atlanta University Public Safety Agency i... porzucony.

To zresztą widać, po jego stanie. Niestety, auto nie przetrwało w dobrym stanie i jest po prostu gruzem.

GM EV1

Ma wybitą szybę, przez którą do wnętrza przez wiele lat padał deszcz, hulał wiatr i kurz. Zajmie miesiące doprowadzenie tego egzemplarza do jako takiego stanu.

Nie mówiąc już o uruchomieniu. Znalezienie części nie będzie proste, biorąc pod uwagę historię tego projektu. Zapewne nawet obecne władze General Motors nie będą chętne do pomocy.

Nie zniechęciło to jednak klienta, który licytował auto na aukcji. Wygrał, wykładając aż 104 000 dolarów. 

Jest to porażająca kwota, jak za samochód prototypowy, w sumie bez wyścigowej historii, czy wartości wynikającej z luksusu. Ale na pewno jest unikalny. I jest kawałem historii motoryzacji. Rzadki, niemal niespotykany, jeden z pierwszych nowoczesnych samochodów elektrycznych. Trzeba trzymać kciuki, aby udało się przywrócić do świetności. Wtedy będzie warty o wiele więcej.

źródło: The Autopian