La Fabbrica Blu zamyka niezwykły rozdział. Z tym miejscem rozstają się jego opiekunowie
La Fabbrica Blu, czyli zakład produkcyjny Bugatti w Campogalliano, gdzie powstawał modem EB110 i EB112, trafił w ręce nowego właściciela. Od razu zabrał się on do pracy celem stworzenia tam domu i muzeum dla swojej kolekcji samochodów. Niestety, jego plany nie idą w parze z wizją opiekunów tego miejsca, zajmujących się konserwacją terenu od 1991 roku.
La Fabbrica Blu to kultowe miejsce na motoryzacyjnej mapie Włoch oraz unikalne miejsce w tak zwanym "Motor Valley" w okolicach Modeny. To właśnie tutaj narodziła się reinkarnacja Bugatti pod batutą Romano Artioliego. W niewielkiej, ale fantastycznie zaprojektowanej manufakturze, powstało kultowe Bugatti EB110 oraz limuzyna EB112. Co ciekawe po bankructwie marki cały obiekt przetrwał próbę czasu - co prawda został nieco zdewastowany, ale zachował najważniejsze cechy i elementy.
Przez cały ten czas, od 1991 roku, opiekę nad całym terenem sprawuje jedna osoba - Ezio Pavesi. Mieliśmy okazję poznać go w 2016 roku, kiedy to oprowadził nas po biurowcu i fabryce, a na koniec pozwolił jeździć bez celu po dawnym torze testowym marki. Widać było jego ogromną pasję i zaangażowanie w utrzymanie tego miejsca w odpowiednim stanie.
Jego zaangażowanie i pasja do tej przestrzeni udzieliła się także synowi, Enrico, który pomagał ojcu w utrzymywaniu odpowiedniego stanu całego terenu.
Teraz La Fabbrica Blu trafiła w ręce nowego właściciela, Adriena Labi
Jak się okazuje nowy nabywca fabryki od razu zabrał się do pracy, niekoniecznie takiej, jakiej spodziewali się opiekunowie tego obiektu. Przede wszystkim z terenu wycięto niemal wszystkie drzewa, w tym ponad stuletnią topolę. Sprawa ta bardzo mocno poruszyła włoskie media, a proceder skomentował sam projektant biurowca i fabryki, Giampaolo Benedini.
Ezio Pavesi w fabryce w Campogalliano. Zdjęcie z prywatnej kolekcji rodziny Pavesich (źródło: Bugatti Automobili Campogalliano)
Rodzina Pavesich po latach rozstaje się zaś z fabryką, kończąc sprawowanie pieczy nad jej stanem technicznym. W komunikacie, który opublikowano na ich stronie na Facebooku, przeczytać możemy o tym, że koncepcja na to miejsce prowadzona przez nowego właściciela jest niezgodna z ich własnymi wartościami i przywiązaniem do "błękitnej fabryki".
Czy to miejsce dostanie "drugie życie"?
Trudno powiedzieć. Adrien Labi jest znanym kolekcjonerem i właścicielem wielu unikalnych samochodów, głównie włoskich. Mocno liczymy więc na to, że w murach dawnej fabryki powstanie muzeum otwarte dla wszystkich zainteresowanych.
Nie mogę jednak ukryć faktu, że zwiedzanie opuszczonego zakładu miało swój unikalny klimat. Dzięki opiece rodzinie Pavesich zachowano tutaj sporą część wyposażenia, używanego między innymi podczas testów modelu EB110. W biurowcu ostał się także sprzęt komputerowy, dokumenty oraz gazety z lat 90., które skrupulatnie zbierano i katalogowano.
"Motor Valley" to obszar ciągnący się pomiędzy Bolonią a Parmą, którego nazwa jest wynikiem mnogości producentów supersamochodów zlokalizowanych na tym obszarze. W kilka godzin można zaliczyć kluczowe fabryki - Maserati (Modena), Lamborghini (Sant'Agata Bolognese), Ferrari (Maranello), Pagani (San Cesario sul Panaro) i dawny zakład Bugatti (Campogalliano). Nieopodal swoją siedzibę ma też firma ARES, specjalizująca się w budowaniu unikalnych "one-offów". Poza tym znajdziemy tutaj wielu poddostawców i kontraktorów dla tych gigantów motoryzacyjnych.