Zrób to sam: do LaFerrari można kupić nowy monokok i dach. Cena zwala z nóg
LaFerrari to jeden z tych samochodów, których lepiej nie rozbijać. Naprawa uszkodzonego auta będzie bardzo kosztowna - nawet jeśli części kupicie poza oficjalną siecią.
Oczywiście nie spodziewałbym się, aby ktokolwiek szukał części do takiego samochodu na własną rękę. Niemniej nie wszystkie egzemplarze są naprawiane w oficjalnych serwisach marki. Jest też wielu specjalistów, dla których auta pokroju LaFerrari są chlebem powszednim. Nawet tam jednak trzeba przygotować się na abstrakcyjne wydatki. Zobaczcie ile kosztują kluczowe komponenty do włoskiego hipersamochodu.
LaFerrari można naprawić bez większego problemu, części są dostępne. Ich ceny jednak szokują
Zacznijmy od kluczowych komponentów, czyli od monokoku. Ten z reguły znosi nawet mocniejsze uderzenia, ale czasami może wymagać wymiany ze względu na drobne pęknięcia.
Jakie są wówczas opcje? Na przykład można kupić całą dolną część monokoku - za jedyne 770 tysięcy euro, bez podatków. Górna część kosztuje 656 000 euro z groszami. A do tego z pewnością trzeba będzie doliczyć dach (ponad 100 000 euro), lub przednią ramę pomocniczą (skromne 8885 euro).
Dorzućmy do tego jeszcze kilka innych elementów strukturalnych. Efekt? Spokojnie osiągniemy kwotę na poziomie 1 590 000 euro. Warto też zamówić dobrego kuriera (tutaj DHL, w końcu znają się na wożeniu bolidów F1), oraz ubezpieczyć paczkę. Ciekawe, czy na specjalną prośbę są w stanie owinąć ją papierem świątecznym.
Ale chwila moment, co z podatkami i cłem?
Oczywiście to też trzeba doliczyć do ceny naszego zamówienia. W Polsce dorzucamy 23% VAT i koszty celne (blisko 31 500 euro). Finalnie do zapłaty są więc 2 124 914,44 euro.
Przeliczając na złotówki po kursie 4,33 zł dostajemy blisko 10 000 000 złotych. A to początek zabawy, gdyż później trzeba to jeszcze poskładać w całość, pomalować i wydać klientowi. Jak myślicie, czy da się wynegocjować jakiś skromny rabacik? A może staropolskim zwyczajem ktoś się tutaj rozliczy bez faktury?
Jedno jest pewne - zakup to tylko jedna strona medalu w przypadku unikalnych hipersamochodów. LaFerrari jest już na wysokiej półce, a utrzymanie tego samochodu to abstrakcyjne koszty. Nie dziwcie się więc, że niektórzy po prostu nie ruszają tych aut z garażu - wszak to inwestycja na emeryturę. Na szczęście jest też kilku wariatów, katujących swoje maszyny na drogach publicznych i na torach wyścigowych.