Lamborghini Countach powróci. Włosi pokazali pierwsze teasery

Kilka dni temu opisywaliśmy ciekawą wizję nowego Lamborghini Countach, stworzoną przez niezależne studio designerskie. Okazuje się, że Włosi w międzyczasie opracowali takie auto - i poznamy je już za kilka dni.

Ostatnio pisaliśmy, że nim Aventador oficjalne umrze, to powróci zapewne jako jeszcze jedna reinkarnacja. Wersja Ultimae może i jest pożegnalnym wydaniem tego auta, ale ta unikalna konstrukcja musi jeszcze raz stanąć do akcji. Będzie to debiut w wielkim stylu, gdyż Włosi postanowili przywrócić do życia Lamborghini Countach. Nowe wcielenie tego auta ma wiernie nawiązywać do pierwowzoru. W sieci pojawiły się już pierwsze zwiastuny, które podkręcają atmosferę.

Lamborghini Countach - 800 KM, napęd na cztery koła i...

Marka z Sant'Agata Bolognese zapowiedziała, że następca Aventadora zyska całkowicie nową jednostkę V12. Nim to się jednak stanie czas na ostatni oddech aktualnej konstrukcji. Warto przypomnieć, że jednostka ta zastąpiła silnik, który wywodził się w prostej linii z Miury i przetrwał aż do czasów Murcielago.

Póki co Włosi opublikowali kilka enigmatycznie wyglądających zdjęć oraz świetny filmowy zwiastun. Widać, że do projektu podeszli w dobry sposób, stawiając na nowoczesne odwzorowanie klasycznej linii. Możemy spodziewać się załamań, kantów i ciekawej interpretacji szalonej bryły, która stała się legendą jeszcze za czasów produkcji tego samochodu.

Lamborghini Countach Lamborghini Countach

Jednostka, która będzie oferowana w Countachu, ma osiągać 800 KM. Trudno powiedzieć, czy ta wartość osiągnięta będzie w klasyczny sposób, czy też pojawi się tutaj rozwiązanie znane z modelu Sian. Mowa o układzie Supercapacitor, czyli specjalnej hybrydzie, która dodaje dodatkowe konie mechaniczne i pozwala na obniżenie emisji dwutlenku węgla. Rozwinięcie tej konstrukcji może być też obecne w następcy Aventadora.

Włosi póki co skupiają się na utrzymaniu aktualnej liczby modeli

W gamie mają być dostępne trzy auta - Huracan (który w najbliższych latach zyska następcę), następca Aventadora i Urus. Ten ostatni jest żyłą złota dla manufaktury z Sant'Agata Bolognese. Od rozpoczęcia produkcji sprzedano ponad 15 000 egzemplarzy tego SUV-a, a pieniądze wpływające na konta marki pozwalają na rozwój nowych technologii. To bardzo ważne, gdyż Lamborghini szykuje się do pełnej elektryfikacji, którą zapowiedział już Stephan Winkelmann, szef marki. Trzeba więc cieszyć się ostatnimi latami z jednostkami V12, gdyż być może za 10-15 lat pozostają one jedynie wspomnieniem.