Lamborghini myśli o czwartym modelu w gamie. Ma być duchowym następcą Espady
Oferta Lamborghini na tle Ferrari zdaje się być bardzo skromna. Zmiany nadchodzą, ale prędko ich nie zobaczycie.
Stefano Domenicali, prezes Lamborghini, w wywiadzie udzielonym dla AutoNews podkreślił, że pomysł luksusowego i sportowego GT w układzie 2+2 krąży po tej marce od dawna. Byłby to nie tylko piękny powrót do przeszłości, ale przede wszystkim świetne uzupełnienie gamy, która składa się aktualnie z dwóch supersamochodów i... SUV-a.
Jak podkreśla Domenicali "Lamborghini nie spieszy się w tym temacie". Dlaczego? Otóż połączenie luksusu i osiągów oraz odpowiedniego prowadzenia wymaga starannego dopracowania całej konstrukcji, co zajmie dużo czasu. Przewidywany termin premiery? Okolice 2025-2027 roku. Do tego czasu ma powstać właściwa jednostka napędowa, która stanie się sercem duchowego następcy Espady. Patrząc na kierunek rozwoju marki można spodziewać się auta hybrydowego (typu plug-in).
Już kilka lat temu Lamborghini pokazało, że hybryd się nie boi. Fantastyczny koncept Asterion urzekł widownię na całym świecie. Niestety, producent ten nie zdecydował się na wprowadzenie tego modelu. A szkoda, gdyż byłby on świetnym wstępem lub nawet bazą dla modelu dla czterech osób. Dodatkowo stylistyka Asteriona cały czas wygląda świeżo i wyróżnia się na tle innych modeli tej marki.
Póki co pierwszy w kolejce jest następca Aventadora. Zadebiutuje on w 2021 roku i będzie hybrydą typu plug-in. Spokojnie, sercem będzie tutaj niezmiennie jednostka V12. W ślad za tym autem pójdzie z kolei następca Huracana, który to również zostanie zelektryfikowany, ale i zachowa silnik V10.