Lexus GS F - Tsunami w szklance
Mocny silnik, doskonałe prowadzenie i agresywna stylistyka - oto skrócony opis najnowszego Lexusa. Przed Wami GS F - celująca w BMW M5 i Audi RS6 odpowiedź z Japonii.
Lexus ma wysokie aspiracje - spyshoty sportowej odmiany modelu GS pojawiły się w sieci już ponad dwa lata temu. Czy ekipa inżynierów z Lexusa wykorzystała ten czas w 100%? O tym przekonamy się po pierwszych testach drogowych. Trzeba jednak przyznać, że nadwozie prezentuje się bardzo ciekawie - z przodu pojawiły się charakterystyczne dla nowych modeli wloty powietrza (wizualnie zbliżone do tych z RC F) oraz światła w technologii LED . Z tyłu na klapie znajdziemy zaś karbonową lotkę oraz masywny dyfuzor z dwoma podwójnymi końcówkami wydechu. Nadwozie postawiono na 19-calowych felgach.
Równie ciekawie prezentują się zmiany we wnętrzu. Dwukolorowe kubełkowe fotele, sportowa kierownica z łopatkami do zmiany biegów oraz wykończona skórą i alcantarą deska uzupełniają dynamiczny i luksusowy wizerunek Lexusa. Klasyczne zegary zastąpił wyświetlacz z centralnie umiejscowionym obrotomierzem.
Najważniejszy element znajdziemy jednak pod maską. Sercem GS F jest 5-litrowa jednostka w układzie V8 pochodząca z modelu RC F. Produkuje ona 473 konie mechaniczne i 527 Nm momentu obrotowego. Moc trafia na tylną oś za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Co ciekawe jest ona w stanie pracować zarówno w cyklu Otta jak i Atkinsona. Ma to zapewnić możliwie najlepszą efektywność oraz stosunkowo niskie spalanie. Producent nie przedstawił jeszcze osiągów auta, ale nawet pomimo niskiej masy (1830 kg) możemy spodziewać się nieco gorszych wyników niż w przypadku niemieckiej konkurencji.
Niedostatek mocy może zostać jednak zniwelowany rewelacyjnym prowadzeniem. Wzmocnione nadwozie oraz usztywnione zawieszenie ma zapewniać świetną stabilność auta w każdych warunkach. Standardowo na pokładzie pojawi się też Torque Vectoring Differential, pracujący w trzech trybach.
Oficjalna premiera Lexusa GS F nastąpi podczas targów samochodowych w Detroit.