Nie chcesz "zębów bobra" w nowym M4? Lightweight Performance ma dla Ciebie fajne M2
Lightweight Performance Finale Edition. Tak nazywa się przygotowany przez niemieckiego tunera projekt na bazie BMW M2. To naprawdę mocna rzecz.
BMW M2 Competition jest świetnym i szybkim samochodem, który przez wielu jest uważany za jedyną współczesną "prawdziwą M-kę". No cóż - sztywne zawieszenie, 410-konny silnik S55, 4,2 sekundy do setki i niewielkie wymiary powodują, że M2 Competition zapewnia mnóstwo radości. Niemiecki tuner Lightweight Performance postanowił na zakończenie produkcji silnika S55 przygotować coś znacznie mocniejszego.
Lightweight Performance Finale Edition
różni się od zwykłej "M dwójki" głównie detalami. Na początek uwagę przykuwają dziewiętnastocalowe kute felgi oraz intensywne użycie włókna węglowego. Karbonowe wstawki pojawiły się na splitterze, dyfuzorze, lotce i dachu.
Wewnątrz najbardziej rzucają się w oczy nowe... tylne fotele, podobne do tych, które znajdziemy z przodu w M2 CS. Poza tym dźwignię zmiany biegów zastąpił short shifter z niebieską gałką. Bardzo "tuningowa rzecz". Wrzucono też mały ekran z możliwością podglądania parametrów pracy silnika, zamiast jednej z kratek wentylacyjnych.
Zmieniono też zawieszenie. Standardowy układ ustąpił miejsca regulowanemu zestawowi Eibach Pro Street Multi. Za hamowanie odpowiadają hamulce z gamy BMW M Performance, z dołożonym dedykowanym chłodzeniem oraz przewodami w stalowym oplocie.
A po co to wszystko?
No cóż, Lightweight Performance postanowił nieco podkręcić silnik S55. Podwójnie doładowana, trzylitrowa jednostka, dostała zestaw nowych turbosprężarek. Do tego pojawił się nowy układ wydechowy "od kolektora w tył" oraz strojenie. Tak podłubane M2 Competition zamiast 410 KM osiąga 730. Rzędowa szóstka ma też wyższy moment. O "diesla klasy średniej". Czyli z i tak świetnych 550 Nm, otrzymujemy 881 Nm.
730 KM i 881 Nm, przenoszone na tylną oś, z manualną skrzynią biegów. Tak trzeba dłubać. Niestety nie ujawniono osiągów samochodu po tuningu. Wątpię, żeby czas "do setki" poprawił się znacząco (choć pewnie z fabrycznych 4,5 sekundy dla wersji z ręczną skrzynią, dało się coś urwać), ale od 100 do 200 km/h osiągi wzrosły znacząco. W założeniu poprawiło się też prowadzenie.
I takie pożegnania dla odchodzącego powoli BMW M2, rozumiemy. Nowy model z Monachium na pewno będzie szybki, ale pewnie zupełnie inny w charakterze.