Maserati dołącza do Formuły - tylko tej elektrycznej

Maserati otwiera nowy rozdział w swojej wyścigowej historii. Samochody z logo tej marki pojawią się w Formule E i dołączą do rodziny aut trzeciej generacji.

Formuła E nie ma wielkiego grona fanów, ale bez wątpienia ewoluuje z roku na rok. Seria ta zmienia się nie tylko wraz z rozwojem technologii, ale też jest dopasowywana do oczekiwań producentów i widzów. Stąd też na horyzoncie jest kolejna generacja aut, które generować będą 350 kW mocy (476 KM). Rywalizacja elektrycznych bolidów dla wielu firm jest też polem do testowania nowych technologii. Do grona producentów, którzy wystawiają swoje auta w Formule E, dołącza Maserati. Debiut odbędzie się już w sezonie 2022-2023.

Maserati stanie do walki w Formule E z nowym, nieznanym jeszcze partnerem

Będzie to kolejna marka z portfolio Stellantis, która ściga się w tej kategorii. Nowy koncern reprezentuje już DS, który współdziała z zespołem Techeetah, należącym do China Media Capital.

Maserati i DS podzielą się częścią rozwiązań z zakresu hardware, aczkolwiek każda z tych marek będzie pracowała na własnych konstrukcjach, wykorzystujących autorskie oprogramowanie. Dzięki temu nie tylko dojdzie do ciekawej rywalizacji, ale też do wzajemnego motywowania się do lepszego rozwoju aut.

Maserati Formula E

Dla Maserati jest to powrót po wielu latach przerwy od startów w jakichkolwiek seriach wyścigowych jednomiejscowych aut. Za nami jest też już ponad dekada od sukcesów modelu MC12 GT1, który to w 2010 roku zgarnął tytuł mistrzowski.

Formuła E ewoluuje - i niebawem może stać się dużo ciekawsza

Producenci i organizatorzy tej serii wyścigowej cały czas pracują nad jej rozwojem. Obecnie w drodze jest trzecia generacja bolidów, a w tle trwają rozmowy nad kolejnymi pomysłami. Czwarta generacja samochodów może dopuścić wykorzystanie technologii wodorowej/ogniw paliwowych. Pozwoliłoby to markom na testowanie takich rozwiązań w bojowych warunkach, w których najłatwiej jest wyeksponować wszelkie wady i problemy.

Oczywiście tutaj największym wyzwaniem pozostaje pozyskiwanie wodoru. Ten stosowany w samochodach musi być niemal idealnie czysty. Proces reformingu parowego pochłania niestety bardzo dużo energii i z punktu widzenia bilansu energetycznego jest jeszcze nieopłacalny. Naukowcy pracują jednak nad innymi, znacznie lepszymi metodami.