Japończycy coś nam sugerują. Mazda 6e to nowa nazwa, którą oficjalnie opatentowano
Japończycy szykują nam nową gamę modelową? W europejskiej bazie patentów pojawiło się nowe oznaczenie - Mazda 6e. To sugeruje, że marka z Hiroszimy może pracować nad elektrycznym lub hybrydowym następcą popularnej limuzyny.
Po dokładnie 12 latach Mazda 6 zniknęła z rynku. W Polsce place dealerskie "zapchano po brzegi" w ubiegłym roku, zaś w tym wyprzedano ostatnie zalegające auta. W Japonii też wycofano już ten model. Póki co następcy nie ma na horyzoncie, ale wszystko wskazuje na to, że Japończycy intensywnie nad nim pracują. Zdradza to nowy patent, w którym pojawiła się enigmatycznie brzmiąca nazwa Mazda 6e. Co to może oznaczać?
Mazda 6e - hybryda, czy elektryk? Plany marki pokazują, że pod tą nazwą mogą kryć się obydwa napędy!
Podczas styczniowego spotkania podsumowującego rok 2023, przedstawiciele marki zdradzili swój plan działania. Według mapy na lata 2022-2027, Mazda pokaże 5 nowych hybryd, 5 hybryd plug-in i 3 samochody w pełni elektryczne. Te ostatnie wykorzystają platformę EV-SKYACTIV, opracowaną specjalnie dla elektryków. Z kolei do 2030 roku wszystkie modele będą dostępne także jako elektryki.
Tak to wygląda w teorii. Nowe oznaczenie sugeruje więc, że Mazda 6 zyska elektrycznego lub właśnie hybrydowego następcę. Obydwa napędy mogą spotkać się na jednej platformie. Niekoniecznie musimy mieć tutaj do czynienia z klasyczną hybrydą plug-in. Przywrócenie do życia silnika Wankla daje możliwość stworzenia mocnego generatora, który stanie się sercem takiego samochodu.
O stylistykę i charakter nadchodzących samochodów raczej nie trzeba się obawiać. Prototypowy model Iconic SP, zapowiadający nowy sportowy pojazd w ofercie Mazdy, stawia na lekkość i na wyjątkowo zgrabną linię. Oferowane już SUV-y z rodziny CX także nie rozczarowują i notują świetne wyniki sprzedaży.
Można więc śmiało założyć, że Mazda 6e dołączy do tej rodziny i zaliczy się do najładniejszych samochodów na rynku. Na premierę trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Póki co na horyzoncie nie pojawiły się żadne zdjęcia szpiegowskie mułów testowych - a to sugeruje, że projekt dopiero "rusza z miejsca" i nabiera tempa. Póki co kolejną dużą premierą marki jest Mazda CX-80, którą w kwietniu powinniśmy finalnie poznać po wielu zmianach daty debiutu. Mowa tutaj o większej wersji CX-60, oferującej 3 rzędy siedzeń.