Mazda CX-5 może stać się Mazdą CX-50. Napęd? Domyślnie na tylną oś

Nowa Mazda CX-5 będzie zupełnie innym samochodem. Pożegnamy tutaj napęd na przednią oś, a auto stanie się rywalem takich samochodów jak BMW X3 czy Alfa Romeo Stelvio.

Mazda szykuje się na rewolucję. Marka z Hiroszimy wrzuca kolejny bieg i pędzi w nieznane. Japończycy chcą bowiem wskoczyć do segmentu premium, gdzie będą rywalizować z takimi markami jak BMW, Mercedes czy Alfa Romeo. Oczywiście świadomość ogromu pracy do wykonania jest tutaj obecna. Ważny jest więc najbliższy krok - debiut nowych modeli na opracowanej od podstaw platformie. Mazda CX-5 domyślnie będzie więc tylnonapędowa, a pod maską znajdą się naprawdę imponujące silniki.

Mazda CX-5 2023 - co nam będzie oferować?

Japończycy biorą na celownik BMW X3 i Mercedesa GLC. To ambitny, ale i słuszny cel - w końcu półka, na której aktualnie się znajdują, jest już mocno zapełniona propozycjami konkurencji. W segmencie premium przestrzeni jest znacznie więcej, choć i wymagania klienta są odpowiednio wyższe.

Mazda CX-5 Mazda CX-5

Bazą jest tutaj nowa platforma - tylnonapędowa konstrukcja, którą Mazda dopracowuje od dłuższego czasu. Zostanie ona połączona z całkowicie nową rodziną silników mocowanych wzdłużnie. Obok 4-cylindrowych jednostek z rodziny Skyactiv-X dostaniemy też jednostki 6-cylindrowe. To duża niespodzianka, zwłaszcza w czasach masowego downsizingu i rezygnacji z większych silników. Mazda ma jednak swoją receptę na sukces, która w jej opinii nie koliduje z jednostkami o większej objętości skokowej. A to nas bardzo cieszy.

Fantastyczny render nowego modelu przygotował dla Was zespół motor.es

Poza tym Mazda CX-5 będzie lepiej wyposażona i wykończona

Już teraz ta japońska marka oferuje jeden z najlepszych systemów multimedialnych na rynku. Docelowo MazdaConnect będzie dalej rozwijany, tak aby zapewnić komfort użytkowania i mnogość funkcji przy zachowaniu doskonałej ergonomii. Możemy również liczyć na lepsze tworzywa w kabinie i większą dbałość o wygłuszenie wnętrza.

Warto też zwrócić uwagę na wymiary. Nowa platforma będzie znacznie większa, co przełoży się na masę dodatkowych centymetrów na tylnej kanapie i w bagażniku. Wszystko to może sprawić, że Mazda naprawdę mocno zagrozi swoim sprawdzonym "premium-rywalom".

Niewiadomą jest też nazwa

Wiele źródeł wskazuje na to, że Mazda CX-5 może stać się Mazdą CX-50. Ujednolicenie nazewnictwa dobrze zrobi marce, a jednocześnie zerwanie z oznaczeniem poprzednika będzie "grubą kreską" odróżniającą od siebie te auta.

Na premierę tego auta długo czekać nie będziemy. Zamaskowane auta jeżdżą już po amerykańskich drogach i niebawem trafią do Europy. Według niepotwierdzonych informacji auto zostanie pokazane w przyszłym roku i niedługo po premierze trafi do klientów.