McLaren 750S 2024. Brytyjczycy jeszcze opierają się hybrydzie. Masa spadła, moc wzrosła
Marka z Woking nie boi się elektryfikacji, w przypadku swojego flagowca jeszcze się jej opiera. McLaren 750S 2024 to auto starej szkoły - lżejsze i mocniejsze od poprzednika. Różnica robi wrażenie!
Ile da się wycisnąć z tej konstrukcji? Można odnieść wrażenie, że bardzo dużo. Już seryjny McLaren 720S to bestia na kołach, o czym przekonałem się osobiście podczas przejazdu tym samochodem z Genewy do Warszawy. Model 765LT to maszyna dla naprawdę doświadczonych kierowców, wymagająca doświadczenia i wprawy. Teraz z kolei dostajemy dziecko tych dwóch konstrukcji. McLaren 750S staje się nowym topowym autem w ofercie marki - i niczym nie rozczarowuje.
McLaren 750S 2024. Brytyjczycy postawili na starą szkołę, czyli zmniejszyli masę i zwiększyli moc
To tak naprawdę kluczowe zmiany, które wraz ze zmodyfikowaną aerodynamiką mają wpłynąć na odbiór tego samochodu. Zresztą McLaren już wiele razy tak podchodził do tworzenia modeli - w końcu 650S był mocno odświeżonym modelem 12C.
Zacznijmy od skrótu najważniejszych wiadomości. McLaren 750S 2024 oferuje 750 KM i 800 Nm (generowanych przez 4-litrowe V8 z podwójnym doładowaniem) i jest lżejszy do 30 kilogramów od poprzednika przy zastosowaniu konkretnych pakietów, w postaci lekkich felg i foteli. Zmieniono też całą aerodynamikę (przeprojektowano przód i tył, a także wprowadzono większy spoiler).
Dużo zmian zaszło również "pod autem". Znajdziemy tutaj nowe zawieszenie PCC III z zupełnie inną geometrią, krótszy układ kierowniczy i zupełnie inne wspomaganie. Ciekawie wygląda także układ hamulcowy, w którym zastosowano doświadczenie z modelu Senna i z bolidów F1. Ceramika zyskała zupełnie inny sposób chłodzenia, co zwiększy jej wydajność. W efekcie łącznie marka z Woking wymieniła tutaj 30% komponentów.
To wszystko przekłada się na osiągi i właściwości jezdne. McLarena 750S ciężko pokonać
Osiągi tej maszyny są naprawdę imponujące. Setka pojawia się na zegarach w 2,8 sekundy, od zera do 200 km/h rozpędzimy się w 7,2 sekundy (w Spiderze w 7,3 sekundy), a licznik zatrzyma się teoretycznie na wartości 332 km/h.
Nie zapomniano też o czymś dla prawdziwych petrolheadów
Na przykład nowy wydech zaprojektowano w taki sposób, aby oferował ciekawsze brzmienie, a to była jedna z rzeczy, której brakowało nieco poprzednikowi.
Brytyjczycy odświeżyli też stylistykę tego samochodu. Dyskretnie zmieniony pas przedni jest niezmiennie podyktowany aerodynamice, podobnie jak tył.
Delikatne zmiany zaszły także w kabinie, gdzie znajdziemy teraz nowe zegary (niestety już się nie składają do wąskiego wyświetlacza), oraz inaczej narysowaną konsolę centralną. Multimedia oferują lepszą grafikę i wreszcie wyposażone są w Apple CarPlay - coś, czego bardzo tutaj brakowało.