McLaren wychodzi poza świat supersamochodów. SUV? Bardzo proszę, nie mam nic przeciwko
Nowy właściciel, nowe zasady gry. McLaren ma wyjść "poza świat supersamochodów". W grę wchodzi także SUV. I wiecie co? Uważam, że jest to świetna wiadomość.
Żyjemy w czasach, w których my, pasjonaci motoryzacji, jesteśmy mniejszością. Firmy, które specjalizują się w sportowych samochodach, nie są w stanie wyżyć z garstki zapaleńców. Oczywiście mogą i oferują samochody dla największych purystów, ale potrzebują też produktów, które zarabiają na markę. Porsche uratowało Cayenne, co pokazało, że SUV-y mają przyszłość. I nie był to błąd - kolejne marki poszły w tym kierunku i osiągnęły sukces. Teraz w podobny sposób na swoją przyszłość patrzy McLaren.
Brytyjska marka ma nowego właściciela z ambitnymi planami. Zarząd także wie czego potrzebuje. A tu trzeba odsiać to, co chce się robić, od tego, co trzeba robić. To dwie różne bajki - ale cel jest szczytny.
Czy w grę wchodzi tutaj SUV? Oczywiście, od pewnego czasu nikt już tego nie ukrywa. Nie jest to jednak prosta rzecz, bo nawet ten temat da się spalić. Najlepszy przykład stanowi Aston Martin DBX. Wygląda świetnie, ma mocne V8 pod maską, a mimo to nie bije rekordów sprzedaży i nie jest deską ratunkową, którą miał się stać.
To, co napiszę, będzie kontrowersyjne: SUV to nic złego. Zwłaszcza, jeśli dzięki niemu McLaren będzie mógł eksperymentować
Tu nie chodzi o zabicie charakteru marki. Celem jest coś zupełnie innego - napełnienie kieszeni pieniędzmi, które otworzą drzwi do kolejnych inwestycji. Małe marki mają trudne zadanie, gdyż z jednej strony muszą być innowacyjne na polu zarezerwowanym dla supersamochodów, ale z drugiej nie mogą nie zerkać na elektromobilność. Pewna forma elektryfikacji jest konieczna w tych czasach, a model Artura czy W1 idealnie to pokazują.
Wierzę w to, że McLaren jest w stanie podejść do tematu SUV-a w bardzo niesztampowy sposób, podobnie jak Ferrari zrobiło z Purosangue. Wiem, że wiele osób uzna to za herezję, ale czy ma to znaczenie w momencie, w którym ten jeden model da przyszłość wielu innym? Nie sądzę.
Poza tym nawet Ci puryści nie narzekają na taką wizję przyszłości. Jeśli manufaktura z Woking da im praktyczniejszą, ale wciąż genialną pod kątem właściwości jezdnych maszynę, to będą podwójnie zadowoleni.
Nic nie jest też pewne. Może będzie to unikalne GT. A może zobaczymy szalonego sedana? Kto wie. Wierzę w to, że ludzie z McLarena wiedzą co zrobić - i zrobią to dobrze.