Mercedes-AMG GT 4 Door Coupe przeszedł lifting. Weźcie lupę, zmiany są skromne
Mercedes-AMG GT 4 Door Coupe debiutuje w odświeżonym wydaniu. Nie liczcie jednak na rewolucję - zmian jest naprawdę mało. Może wręcz zbyt mało?
Uczciwie przyznaję, że miałem okazję poznać ten samochód już jakiś czas temu, podczas zamkniętego internetowego pokazu dla dziennikarzy. Zarówno ja, jak i moi koledzy z branży, przeżyliśmy lekki szok zakończony zdziwieniem, kiedy usłyszeliśmy listę nowości w tym samochodzie. Ta jest krótka. Ba, wręcz bardzo krótka, na tyle, że zastanawialiśmy się "o co tyle szumu". Ale może właśnie w takiej koncepcji tkwi sekret sukcesu? Mercedes-AMG GT 4 Door Coupe (ach, jak ja lubię tą długą nazwę) może wcale nie wymaga większych zmian.
Mercedes-AMG GT 4 Door Coupe został po prostu doszlifowany
Zacznijmy od najważniejszego - wciąż nie poznaliśmy najbardziej wyczekiwanej wersji E-Performance, która wniesie wiele nowości. Wszyscy zacierają ręce na myśl o ponad 800-konnej hybrydzie plug-in, zapewniającej abstrakcyjne osiągi.
Mercedes-AMG GT 4 Door Coupe Rubellite Red
Póki co Mercedes potwierdził, że pod maską zostaje niezmieniona paleta silników. Mamy więc warianty podpisujące się liczbami 43, 53 i 63. W przypadku dwóch pierwszych wersji mowa o silniku 3.0 R6 w dwóch wariantach mocy, zaś 63 to oczywiście 4-litrowe V8.
Wizualne zmiany? Tak, ale bardzo dyskretne
Przede wszystkim słabsze wersje mogą mieć teraz front z wersji V8. Różnice tyczą się kształtu zderzaka i kolorystyki grilla. Tym samym można będzie łatwiej udawać mocniejszy model, mając pod maską tylko sześć cylindrów.
Bez wątpienia największą nowością jest specjalna limitowana wersja, która będzie produkowana tylko przez rok. Oznacza to, że liczba egzemplarzy uzależniona jest od możliwości produkcyjnych zakładu. A co jak co, ale kombinacja lakieru Rubellite Red z wnętrzem ze skórą w kolorze Neva Grey i drewnem Ash Wood tworzy naprawdę zgrany zestaw, który wpada w oko.
W kabinie zagościła też nowa kierownica z podwójnymi ramionami. Wciąż budzi ona mieszane uczucia, ale bez wątpienia wygląda bardzo efektownie. Na swoim miejscu pozostał natomiast system MBUX.
Wersja z silnikiem V8 zyskuje też przebudowane tylne zawieszenie
W tej kwestii Mercedes jest wyjątkowo chłodny w podawaniu szczegółów. Wiemy, że zastosowano tutaj całkowicie nowe tylne amortyzatory, z dwoma komorami (do kompresji i dekompresji) oraz ze specjalnie opracowanymi zaworami. Efektem ma być łagodniejsza praca w trybie Comfort i znacznie większa przyczepność w ustawieniach sportowych.