Mercedes-Benz GLC na żywo w Warszawie!
Niemiecki producent chwali się nowym modelem GLC. W sobotę oglądaliśmy go na żywo w Stacji Mercedes.
Zmiany w nazwach modeli Mercedesa wprowadziły niemałe zamieszanie. GLC to następca GLK. To właśnie on ma powalczyć w klasie SUVów średniej wielkości, mając na celowniku takie hity jak Audi Q5, BMW X3 czy jeszcze świeżego Lexusa NX. Na pierwszy rzut oka ma całkiem sporą szansę na sukces.
GLC urósł w stosunku do poprzednika, GLK. Jest dłuższy o 12 centymetrów (ma 4656 mm) i szerszy o 5 centymetrów (1890 mm). Rozstaw osi również jest większy i wynosi 2783 milimetrów. To wszystko sprawia, że kabina jest bardziej przestronna – co widać już na pierwszy rzut oka. Mercedes mówi o prawie 6 centymetrach miejsca więcej dla pasażerów tylnej kanapy. Do ogromnych pozytywów można zaliczyć spory bagażnik, który w stosunku do starszego modelu jest większy o 80 litrów i ma teraz 550 litrów. Nowy model udało się odchudzić o całe 80 kilogramów.
GLC będzie oferowany z czterema silnikami: dwoma wysokoprężnymi i dwoma benzynowymi ( w tym hybryda plug-in). Paletę otwiera 220d 4matic (170 KM/400 Nm), a nieco mocniejszy diesel ma 204 konie mechaniczne i generuje 500 niutonometrów momentu obrotowego. Obydwa połączone będą ze skrzynią 9G-TRONIC. Podobną mocą – 211 koni - może pochwalić się słabsza z benzyn, GLC 250 4MATIC. Zestawienie zamyka GLC 350 e 4MATIC, hybryda plug-in, o mocy 320 koni mechanicznych. Wyciąga „setkę” w mniej niż 6 sekund, a baterie zapewniają ponad trzydziestokilometrowy zasięg.
Lista dodatków i systemów wspomagających jest długa, jednak wszystkie z nich znane są z innych modeli Mercedesa – klas C, E i oczywiście S. Tempomat z radarem, HUD, wykrywanie przechodniów... lista niemal nie ma końca. Wnętrze również widzieliśmy już wcześniej w klasie C. Jakość wykonania oraz materiałów stoi na najwyższym poziomie.