Niemal 60 tys. zł za "SUV" w nazwie. Mercedes EQS SUV debiutuje w Polsce

Najnowsze elektryczne dziecko ze Stuttgartu trafiło do Polski. Cennik otwiera Mercedes EQS SUV 450+ za blisko 600 tys. zł.

Póki co to najbardziej ekskluzywny elektryczny samochód ze stajni Mercedesa. EQS SUV, zgodnie z nazwą, jest SUV-em na bazie "elektrycznej klasy S". Jest większy, potężniejszy, może nawet wygodniejszy i na pewno sporo droższy. Jeśli porównamy odmiany z tymi samymi silnikami, dopłata za słówko "SUV" w nazwie wyniesie blisko 70 tysięcy złotych.

Mercedes EQS SUV kosztuje od 590 800 zł

W tej cenie otrzymamy model oznaczony EQS SUV 450+. Ma on napęd na tylną oś, 360 KM i powinien przejechać do 633 km na jednym ładowaniu. Jest też przyzwoicie szybki - 100 km/h "pęka" po 6,7 sekundy. I jestem skłonny uwierzyć, że to najsensowniejsza odmiana - ze względu na mniejsze zużycie energii.

Porównywalny EQS kosztuje 524 300 zł i powinien przejechać nawet 747 km. Spora różnica!

Następny w "kolejce jest EQS SUV 450 4MATIC. Silnik ma dokładnie tę samą moc, tylko napęd przekazywany jest na obie osie. Poprawia to osiągi - sprint spada do 6 sekund. Ale zasięg również - do 597 km. Za to cena rośnie. Taki SUV będzie kosztował 608 800 zł.

EQS SUV

 

Jeśli jednak i tak naszego SUV-a traktujemy wyłącznie na krótkich dystansach (do 593 km na jednym ładowaniu) możemy pokusić się na potężną "580-kę". EQS SUV 580 4MATIC to już poważny gracz. Waży pewnie tyle co nieduży słoń, ale ma 544 KM i przyspiesza do 100 km/h w 4,6 sekundy. Cena? 736 300 zł. Plus dodatki. A te, jak wiemy w Mercedesie mogą sporo kosztować.

Dopłata do liftbacka w przypadku topowej odmiany to minimalnie ponad 68 tysięcy.

Jeśli chcielibyście porządnie skonfigurować elektrycznego SUV-a od Mercedesa, to szykujcie się na przekroczenie 900 tys. zł. Za siedmiomiejscowe auto z niemal pełną opcją. Choć i tak w standardzie jest tu naprawdę dużo - cenę windują tapicerki, felgi, tylny rząd siedzeń i drogie gadżety.

W ogóle mam wrażenie, że Mercedes zakłada, że SUV będzie "ciągnął" sprzedaż drogich wersji. Linie wyposażenia są znacznie bardziej zróżnicowane, a opcji o wiele więcej. Łatwiej byłoby mi sobie "złożyć" ładnego EQS SUV-a, niż standardowego. Choć wolałbym tego drugiego.

Zwłaszcza, że tam jest więcej silników do wyboru. Do SUV-a pewnie dołączy Mercedes-AMG EQS SUV 53, ale pewnie bazowej "350-ki" z silnikiem o mocy 292 KM raczej nie będzie. Trochę szkoda, choć mógłby mieć zasięg rozczarowujący klienta.