Mercedes przyjechał na Nurburgring i pobił swój rekord o ponad 5 sekund. AMG One pokazało potęgę
Przyjechali, dali sprawdzonemu kierowcy samochód, pobili rekord. Mercedes-AMG One poprawił swój własny wynik i to o ponad 5 sekund!
Nurburgring nie wybacza błędów. To miejsce hipnotyzuje i pokazuje, że obraz, który znamy z gier i symulatorów, na żywo jest zupełnie inny. Szalone przewyższenia, bandy niemal przytulające się do nadwozia i ślepe zakręty to coś, co hipnotyzuje nas od lat. Dla kierowców wyścigowych i producentów jest to zaś miejsce, w którym mogą pokazać swoją przewagę. Mercedes-AMG One już w ubiegłym roku "pozamiatał" wszystkich. Hipersamochód z silnikiem z bolidu F1 wykręcił niesamowity czas na poziomie 6:35 min.
Co ciekawe warunki, które wtedy panowały, były dalekie od optymalnych. Niemcy postanowili więc wrócić do Zielonego Piekła, aby poprawić wynik. I to zrobili, z dużym zapasem.
Maro Engel znowu to zrobił. Mercedes-AMG One jest niepokonany na Nurburgringu
Tym razem pogoda była dużo lepsza. Podczas pierwszej próby bicia rekordu miejscami nie brakowało wilgotnych fragmentów, które sprawiały, że Engel tracił cenne setne sekundy. Teraz tor był idealnie suchy, a temperatura należała do idealnych (20 stopni, temperatura asfaltu 15 stopni).
To wystarczyło, aby wykręcić kosmiczny czas na poziomie 6:29.09 minuty. Pamiętajcie - mówimy o samochodzie, który może jeździć po drogach publicznych i jest potencjalnie jedną z najbardziej szalonych konstrukcji w historii motoryzacji. Idea włożenia silnika z bolidu F1 nie jest nowa, ale tutaj postawiono na nowoczesną konstrukcję, która wymaga bardzo specyficznych warunków do pracy.
Inżynierowie Mercedesa dosłownie wyrywali sobie włosy z głowy i zarywali noce, aby dać klientom ten samochód. Udało się to osiągnąć, choć finalna specyfikacja różni się mocno od tej, którą początkowo zapowiedziano. Jak się jednak okazuje ta nadwaga i dodatkowe silniki elektryczne nie są minusem - możliwości na torze są naprawdę imponujące.
Pamiętajcie: takiego auta już nigdy nie będzie
Mercedes powiedział wprost, że decyzja o budowie AMG One była głupotą. Niemcy wydali na to ogromne pieniądze, a straty na każdym egzemplarzy były gigantyczne. Niemniej zapisali się w historii w wyjątkowy sposób, a "One" na zawsze pozostanie obiektem pożądania wielu kolekcjonerów na świecie.