Mercedes wprowadza turkusowe światła. To znak, że trzeba uważać na taki samochód
Jeśli Twoim oczom ukaże się Mercedes, który ma turkusowe światła, to nie będą to omamy. Niemiecka marka wprowadza nowy kolor oświetlenia w bardzo konkretnym celu.
W pełni autonomiczne samochody są jeszcze odległą przyszłością. Automatyzacja jazdy staje się jednak coraz bardziej zaawansowana, a niektóre marki wchodzą już na poziom trzeci. To rodzi nowe problemy, które trzeba za wczasu rozwiązań. Jak najlepiej oznaczyć pojazd, który porusza się automatycznie, bez ingerencji kierowcy? Mercedes wpadł na proste rozwiązanie, które zaakceptowali regulatorzy z USA - mowa o turkusowych światłach.
Mercedes stawia na kolor turkusowy. To będzie symbol automatycznej jazdy poziomu trzeciego
Niemiecka marka jako pierwsza zdobyła stosowną certyfikację dla modelu EQS i dla Klasy S. Dzięki niej od 2021 roku takie pojazdy mogą poruszać się w trybie automatycznym w Niemczech, a od tego roku w Nevadzie w USA. Do tej listy dołączy zaraz Pekin, w którym ruszą testy automatyzacji jazdy poziomu trzeciego.
Według marki turkusowe światła będą idealnym sygnałem dla innych kierowców, że auto, które mijają, porusza się bez ingerencji kierowcy. Co prawda musi on zachować czujność, ale nie ma konieczności trzymania rąk na kierownicy.
Tym samym nowe oświetlenie informuje innych użytkowników dróg i zachęca do zachowania ostrożności. Choć nowe systemy są ponoć niemal bezbłędne, to elektronika może zawieść w nieoczekiwanym momencie - warto więc mieć się na baczności.
Turkusowe oświetlenie zainstalowano w przednich i tylnych lampach, a także w lusterkach. Po zmroku bez problemu można więc rozpoznać taki pojazd. Dodatkowe oświetlenie oczywiście wyłącza się w momencie, w którym dowodzenie przejmuje kierowca.
Mercedes dąży do unifikacji takich rozwiązań
Niemcy chcą, aby ten kolor stał się symbolem samochodów korzystających z poziomu trzeciego automatyzacji jazdy. Czy regulatorzy w innych krajach pójdą ścieżką przyjętą w Nevadzie? Trudno powiedzieć - nowe oświetlenie wymagałoby wielu zmian w europejskim prawie, co może być wymagającym procesem.
Tutaj wszystko uzależnione jest więc od siły lobbingu i od podejścia innych marek. Być może poprą one działania Mercedesa, ale równie dobrze mogą też przedstawić swoje rozwiązania. A te mogą być zupełnie inne - w tym atrakcyjniejsze dla ustawodawców.