Mercedes wstrzymuje produkcję w zakładach w Niemczech i na Węgrzech. Powód: półprzewodniki

Mamy złe wieści: Wasz Mercedes może wyprodukować się nieco później. Niemiecka marka wstrzymuje produkcję w kilku zakładach z powodu braku półprzewodników.

Problem z dostępnością półprzewodników dogania prędzej lub później kolejnych producentów. Tym razem ofiarą kryzysu na rynku jest Mercedes, który musi ograniczyć produkcję w kluczowych zakładach. Co gorsza marka podaje, że obecnie trwają ewaluacje dotyczące dalszych planów produkcyjnych. Na bierząco analizowana jest dostępność półprzewodników, która umożliwi przywrócenie normalnego cyklu produkcyjnego.

Póki co Mercedes ogranicza lub wstrzymuje produkcję w czterech zakładach

Dotknięte są zakłady w Sindelfingen, Rastatt i Bremie. W przypadku pierwszej lokalizacji wybrano jedynie poszczególne linie, na których prace nie będą prowadzone do końca tygodnia. Warto dodać, że kluczowa dla marki fabryka 56, czyli linia produkcyjna Klasy S i EQS-a, nie zostanie objęta tym ograniczeniem. Mercedes już wcześniej podkreślił wagę tych nowych modeli, stawiając je na liście priorytetów powyżej innych aut z gamy.

W Rastatt i Bremie pojawiły się skrócone godziny pracy, zaś w pierwszym mieście linia będzie stała do końca przyszłego tygodnia, zaś w Bremie do końca bieżącego.

Znacznie dłuższy przestój planowany jest natomiast w węgierskiej fabryce firmy. Zakład w Kecskemet, z którego wyjeżdża między innymi Mercedes GLB, swój przestój wydłuży aż do połowy sierpnia, czyli na najbliższe trzy tygodnie. Produkcja kompaktowego SUV-a będzie więc najbardziej przesunięta w czasie, a zamówione auta dojadą do klientów z większym poślizgiem.

W wymienionych fabrykach pracuje łącznie blisko 50 000 osób. W samym Sindelfingen zatrudnionych jest 25 000 pracowników, w Bremie 12 000 osób, w Rastatt 6 500 osób, zaś w Kecskemet 4 700 osób.

Mercedes wstrzymana produkcja

Kryzys tyczący się dostępności półprzewodników trwa w najlepsze

Wszystkie marki są w większym lub mniejszym stopniu dotknięte brakiem kluczowych podzespołów służących do budowy elektroniki w nowych autach. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele, ale wśród kluczowych warto wymienić ogromny popyt na takie elementy wśród firm produkujących podzespoły do telefonów i komputerów. Szczególnie obciążający jest popyt na karty graficzne, które są masowo kupowane przez osoby zajmujące się "kopaniem" kryptowalut.

Niektórzy producenci decydują się na wiele nietypowych działań, dzięki którym mogą podtrzymać tempo produkcji. Na przykład Tesla przepisała większą część oprogramowania, tak aby zniwelować konieczność stosowania większej liczby mikroczipów.

Wstrzymana produkcja niezmiennie oznacza jednak brak nowych aut. A to wpływa także na rynek samochodów używanych, który nie tylko jest mocno osuszony, ale także zaczyna zaskakiwać bardzo wysokimi cenami za przeciętne pojazdy.