Branża motoryzacyjna stoi na skraju kolejnego kryzysu. Chińczycy trzymają w garści metale ziem rzadkich

Niektóre fabryki już zwalniają obroty, inne wręcz wstrzymują produkcję. Powód? Metale ziem rzadkich i magnesy, które są podstawą wielu podzespołów w nowych pojazdach, nie docierają od producentów. To Chiny są tutaj głównym producentem i kontrolują to, co dostają firmy ze wszystkich zakątków świata.

Ostatnie lata są dla nas wielkim rollercoasterem. Siedem lat temu dostępność nowych aut była zachwiana przez wprowadzenie normy Euro 6d-TEMP. Później przyszła pandemia, która doprowadziła do zerwania łańcuchów dostaw i do braku dostępności półprzewodników. Wszyscy doskonale wiemy co to oznaczało. Auta wyjeżdżały z fabryk z mocno okrojonym wyposażeniem, a czas oczekiwania na nowy samochód sięgał nawet kilkunastu, a czasami kilkudziesięciu miesięcy. Teraz możemy mieć powtórkę z rozrywki - tak przynajmniej sugerują eksperci. Problemem są metale ziem rzadkich i ich dostępność.

Chińczycy wprowadzili ograniczenia eksportowe, które mocno uderzyły w największe koncerny. Nieliczni dogadali się z przedstawicielami ChRL, aczkolwiek wielu zostaje na lodzie. Choć sytuacja jeszcze nie eskalowała do poziomu dużego kryzysu, to w praktyce jesteśmy o krok od takiej sytuacji.

metale ziem rzadkich kryzys chiny

Metale ziem rzadkich to podstawa wielu elementów w samochodach. Chińczycy kontrolują 90% światowej produkcji

Aby zrozumieć ten problem, trzeba cofnąć się w czasie do 5 kwietnia. To właśnie wtedy Chiny ogłosiły restrykcje dotyczące eksportu metali ziem rzadkich. W efekcie znowu zachwiało to łańcuchami dostaw. Stowarzyszenie dostawców branży motoryzacyjnej (CLEPA) zauważa, że od razu doprowadziło to do spowolnienia produkcji lub wręcz jej zawieszenia w wybranych fabrykach.

Zasoby w magazynach szybko się wyczerpały, a chińskie urzędy utrudniają procedowanie wniosków. Wnioski o licencje eksportowe są liczone w setkach, a tylko 1/4 z nich dostała pozytywną odpowiedź. Większość odrzucono z powodów proceduralnych, bez wchodzenia w szczegóły.

Chińczycy kontrolują 90% produkcji metali ziem rzadkich i magnesów. Uniezależnienie się od nich jest kluczowe, ale bardzo trudne. Wiele osób twierdzi, że ta decyzja jest odpowiedzią na politykę Donalda Trumpa. Tutaj jednak zdecydowano się na globalne działania, które dotknęły każdy kraj, a nie tylko USA. Może to być jednak traktowane jako wytrych do rozmów, które pozwoliłyby pogodzić interesy Chin i USA.

Eksperci twierdzą, że jeśli ten problem nie będzie szybko zażegnany, to czeka nas kolejny kryzys w branży motoryzacyjnej - piąty w ciągu ostatnich lat. To doprowadziłoby nie tylko do drastycznego spowolnienia na rynku, ale przede wszystkim do bankructwa wielu koncernów, które już teraz balansują na skraju przetrwania.

Dziś odbyło się spotkanie zespołu handlowego z USA i z Chin. W Londynie dyskutowali o warunkach, które pozwoliłyby na odblokowanie dostaw do Stanów Zjednoczonych. Podobne działania podejmuje obecnie Unia Europejska.

Dlaczego metale ziem rzadkich są takie ważne?

W samochodach spalinowych występują w nagłośnieniu i w szeregach silników (np. wycieraczek). W elektrykach są jeszcze bardziej powszechne, głównie w maszynach elektrycznych. Typowe auto spalinowe wykorzystuje 0,2 kg takich pierwiastków, elektryki nawet pół kilograma.

Źródła: Reuters, ANE