NesoBus to polski autobus na wodór. Stworzył go... Polsat
Grupa Polsat należąca do Zygmunta Solorza-Żaka zaprezentowała swoje najnowsze dziecko. Jest nim wodorowy autobus NesoBus, który wyjedzie z polskiej fabryki.
To naprawdopodobniej jedna z najbardziej tajemniczych premier. Mało informacji, garść zdjęć (bardzo słabej jakości), ale i potwierdzenie, że mamy do czynienia z gotowym produktem. NesoBus to najnowsze dziecko Grupy Polsat. Zasilany wodorem autobus ma być sposobem na czysty transport publiczny.
NesoBus, czyli "Nie Emituje Spalin i Oczyszcza"
Tak oficjalnie rozwijana jest nazwa zaprezentowanego dzisiaj pojazdu. Jego konstrukcja od podstaw opracowywana była w Polsce. Proces rozwojowy rozpoczął się dwa lata temu - wtedy do pracy usiedli inżynierowie.
Jedynie sfera wizualna pozostawiona została specjalistom zza granicy. Tutaj do akcji wkracza studio Torino Design, znane chociażby z projektu... Izery. Jak widać wszystko zostaje w rodzinie w naszym kraju.
NesoBus ma 12 metrów długości i oferuje 93 miejsca, w tym 37 siedzących. Co ciekawe nie jest to przeróbka żadnego oferowanego na rynku autobusu. Cała kratownica i platforma opracowane zostały od podstaw w naszym kraju.
Lista zalet, przynajmniej na papierze, wygląda bardzo imponująco. Masa autobusu nie przekracza 13 ton, a mieszczące 37,5 kilograma wodoru zbiorniki zapewnią do 450 kilometrów zasięgu.
Wszystko to za sprawą naprawdę rozsądnego zużycia tego "paliwa" - na setkę autobus pochłonie od 5,5 do 8 kg wodoru. Oczywiście ten elektryczny pojazd, podobnie jak inne samochody zasilane wodorem, wytwarza także "wodę" jako efekt uboczny łączenia tlenu i wodoru.
Polski autobus na wodór ma już wszystkie niezbędne homologacje
Proces homologacyjny został zakończony w kwietniu. Co więcej, Grupa Polsat buduje już fabrykę, w której powstawać będą takie autobusy. Zlokalizowana jest ona w Świdniku koło Lublina. To stąd rocznie ma wyjeżdżać nawet kilkaset sztuk tej maszyny.
NesoBus póki co ujrzał światło w dość nietypowy sposób. Został bowiem zaprezentowany na małym pokazie dla ograniczonej widowni. Możemy jednak spodziewać się nadchodzących testów na ulicach dużych miast. Kluczem do sukcesu jest jedynie uruchomienie sieci stacji tankowania wodoru.
Póki co takowe wciąż są w fazie planowania, aczkolwiek pierwsze poważne kroki ku otworzeniu pierwszych obiektów zostały już poczynione. Problemem pozostaje jedynie samo pozyskiwanie wodoru, które wciąż jest bardzo "kosztowne energetycznie" i mało opłacalne.