Nissan jest w ogromnym dołku. Sytuacja nie wygląda kolorowo
Nissan jest w tarapatach. Akcje firmy osiągnęły najniższą wartość od czasów kryzysu w 2009 roku, a kapitalizacja marki stawia ją nawet za Subaru.
Wersja uproszczona i w skrócie - Nissan warty jest aktualnie 19,8 miliarda dolarów. Oznacza to, że marka ta plasuje się za Subaru, Suzuki, Hondą czy Toyotą. A to nie wróży nic dobrego. Od początku tego roku wartość akcji spadła o 19%, zaś od 2018 roku aż o 50%. Z czego wynika tak słaba sytuacja marki? Powodów jest wiele, ale dwa są absolutnie kluczowe.
Nissan sprzedaje dużo mniej samochodów
Marka ta straciła w oczach klientów swój atrakcyjny charakter. Słupki sprzedaży lecą w dół w USA, w Europie i w Japonii. Amerykanie w wielu analizach podkreślają, że problemem jest brak atrakcyjnego portfolio. Wiele samochodów jest zwyczajnie... nudnych. Do tego nie są one konkurencyjne wobec propozycji innych producentów.
W Europie topnieje z kolei mit genialnego Qashqaia. Kompaktowy SUV przez lata był prawdziwym bestsellerem i nie oddawał nikomu swojej pozycji. Docieramy jednak do momentu, w którym klienci przestają wybierać Qashqaia ze względu na to, że model ten się szybko starzeje. Wiadomo, że następca pojawi się nie wcześniej niż w okolicach 2022 roku.
Problemy narobił też Carlos Ghosn
Efektowna ucieczka "Vivaldiego" w pudle po instrumentach odbiła się niesamowitym rykoszetem Nissanowi. We wstępnych prognozach marka miała w tym roku zarobić 1,3 miliarda dolarów. Nowe obliczenia pokazują jednak, że dużo bardziej realistyczna jest kwota na poziomie 774 milionów dolarów. Marka pozwała Ghosna na kwotę przekraczającą 91 milionów dolarów. Ma to być rekompensata za straty, które przyniósł firmie. Oczywiście wszystko to źle wygląda w oczach inwestorów i akcjonariuszy, którzy obawiają się o przyszłość marki.
Nissan podejmuje aktualnie radykalne kroki, które mają zabezpieczyć fundusze na rozwój kluczowych modeli. Mowa tu przede wszystkim o elektrykach oraz pojazdach automatycznych i autonomicznych. Japońska firma planuje zwolnić 12 500 osób z różnych szczebli - od fabryk aż po sekcję administracyjną.
Sojusz wisi na włosku?
Renault posiada 43 procent udziałów w Nissanie i tworzy z tą marką (oraz z Mitsubishi) sojusz. Francuzi polegają na dywidendach, co przy słabnącej sytuacji Nissana nie wygląda dla nich dobrze. Renault nie planuje jednak żadnych zmian w układzie firm, przynajmniej na tę chwilę. Firmy te dzielą rozwój wielu technologii, takich jak np. płyty podłogowe i silników spalinowych.