Nissan Qashqai 1.6 dCi 130 KM Tekna+ Premium | TEST

Nissan Qashqai niezmiennie króluje w segmencie kompaktowych SUV-ów. W czym tkwi jego moc? Odpowiedź jest bardzo prosta.

Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy Nissan wypuścił na rynek pierwsze wcielenie Qashqaia. Myślę, że można śmiało powiedzieć, iż samochód ten wręcz szokował, biorąc pod uwagę ówczesną sytuację Nissana. W salonach marki wciąż stały ostatnie egzemplarze Primery, a w ofercie "błyszczał" dość toporny model Tiida. Modele te nie zrobiły wielkiej furory na rynku. Qashqai był powiewem świeżości - nie tylko wizualnej, ale także w kategorii formy. Marketingowcy doskonale zapakowali “potrzeby” klientów w nieco podwyższone nadwozie, które dla wielu osób było spełnieniem marzeń o własnej terenówce. Jak dobrze wiecie, obok terenówki to Qashqai nawet nie stał, ale oferowany w topowych wariantach napęd na cztery koła pozwalał mu na znacznie przyjemniejszą i bezpieczniejszą jazdę po szutrach lub innych luźniejszych nawierzchniach.

Qashqai przetarł szlak dla innych producentów, którzy szybko poszli w ślady Nissana. Jednak to właśnie “japońska” propozycja niezmiennie utrzymywała status lidera. Sukces przypieczętowany został także drugą generacją, która zadebiutowała w 2013 roku. Jeszcze bardziej efektowna stylistycznie, nowocześniejsza oraz nieco lżejsza oferowała klientom to, do czego przyzwyczaiło ich pierwsze wcielenie tego modelu. Nic więc dziwnego, że wiele osób po prostu zaczęło przesiadać się bezpośrednio z pierwszego do drugiego wcielenia tego auta.

Zadziwiająco atrakcyjny

Nissan Qashqai na początku tego roku przeszedł duży facelifting. Co się zmieniło? Z zewnątrz są to przede wszystkim zderzaki (zarówno przedni jak i tylny) i światła (ze znacznie ładniejszymi ledami do jazdy dziennej), nowe wzory felg oraz dwa ciekawe odcienie dostępne w palecie kolorów. W środku z kolei pojawiła się nowa kierownica oraz poprawiony system inforozrywki. To by było tyle z rzeczy widocznych gołym okiem.

Co jak co, ale Nissan wypracował sobie swój unikalny styl. Ostre, ale i spójne linie oraz przyjemna i neutralna w swojej formie bryła auta sprawiają, iż Qashqai może podobać się szerokiemu gronu klientów. Za jego kierownicę chętnie wsiadają zarówno młodzi ludzie jak i nieco starsze osoby. Każda z nich znajdzie w Qashqaiu coś dla siebie. Jednym przypadnie do gustu wyższy prześwit, inni docenią z kolei wysoką pozycję za kierownicą oraz wysoki komfort przy zajmowaniu miejsca w aucie.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Nissan Qashqai praktycznie “nie starzeje się” wizualnie. Zmiany wprowadzone podczas tegorocznego liftingu są wręcz kosmetyczne - większość z Was zapewne nawet nie zwróci na nie uwagi. Te drobne elementy sprawiają jednak, że SUV Nissana wciąż pozostaje świeży i zapewne dzielnie będzie utrzymywał swoją rynkową pozycję.

Nic skomplikowanego

Wnętrze Qashqaia niczym nie zaskakuje. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że jest do bólu nudne. Prosty kształt i ciemna kolorystyka, przełamana jedynie w kilku miejscach jasnymi listwami - tutaj zwyczajnie nie ma na czym zawiesić oka. I w tym chyba właśnie tkwi sekret Qashqaia - samochód ten jest poprawny do bólu. Brakuje w nim jakichkolwiek wyróżników, ale jednocześnie trudno jest się do czegoś przyczepić.

Materiały wykończeniowe? Niemal identyczne jak przed liftingiem, czyli miękkie elementy w górnych partiach deski i boczków oraz twarde plastiki poniżej. Dopracowano jednak spasowanie, dzięki czemu kwiatki w postaci odstających elementów odeszły w zapomnienie. Podczas jazdy nic także nie skrzeczy. Zresztą w kabinie w ogóle panuje przyjemna cisza, gdyż Nissan zadbał o nieco lepsze wygłuszenie.

Obecny w Qashqaiu system inforozrywki to nieco podrasowana wersja oferowanego dotychczas układu. Dorzucono nieco lepszy ekran o wyższej rozdzielczości oraz szybszy procesor, dzięki czemu jego działanie jest zauważalnie lepsze. Jego obsługa nie jest absorbująca - głównie dzięki bardzo prostej formie menu oraz konkretnych zakładek. Niestety zapomniano przy tym o uaktualnieniu kamer - jakość obrazu wciąż jest mocno przeciętna. Szkoda, bo koszt dobrej kamery do zamontowania w aucie w obecnych czasach jest coraz niższy.

Testowany przeze mnie egzemplarz to wersja Tekna+ z pakietem Premium. Na pokładzie znalazła się więc częściowo skórzana tapicerka, okno dachowe, audio BOSE, w pełni LED-owe światła przednie oraz wiele innych dodatków zwiększających komfort użytkowania. Qashqai z takim wyposażeniem może być nawet ciekawym kompromisem pomiędzy autem kompaktowym a przedstawicielem klasy średniej. Ilość miejsca w kabinie jest zadowalająca - przednie fotele są dobrze wyprofilowane i świetnie sprawdzają się podczas dłuższych podróży. Z tyłu zaś wygodnie usiądą dwie osoby. Na brak miejsca nad głową narzekać nikt nie będzie. Nieco gorzej prezentuje się sytuacja z miejscem na nogi - tutaj wysocy pasażerowie mogą nieco marudzić.

Odwiecznym problemem Qashqaia jest bagażnik - 401/430 litrów (w zależności od ustawienia podłogi) to dość kiepski wynik. Aktualnie taką wartością mogą pochwalić się nawet crossovery z segmentu B. Na szczęście kufer jest dość ustawny, zaś w razie potrzeby istnieje możliwość złożenia kanapy (w proporcjach 60:40).

W dieslu siła

W przypadku aut tego typu większość nabywców decyduje się na silniki benzynowe. Pod maską testowanego Qashqaia znalazł się jednak diesel - konkretnie topowa, 130-konna jednostka 1.6 dCi. Kilka miesięcy temu miałem przyjemność testować bliźniaczą konstrukcję z takim samym napędem, czyli Renault Kadjar. “Francuski” brat wyposażony był jednak w napęd na cztery koła. Który z tych modeli lepiej się prowadzi?

Odpowiedź brzmi - Qashqai. I nie chodzi tu o inne zestrojenie zawieszenia, a całkowicie nową konstrukcję, która pojawiła się z tyłu. Otóż Nissan zdecydował się na doposażenie Qashqaia w układ wielowahaczowy, który znacznie poprawił jego właściwości jezdne. Nawet przy zastosowaniu przedniego napędu japoński SUV całkiem nieźle radzi sobie w zakrętach, nie wykazując wyraźnych tendencji do podsterowności. Dodatkowo Nissan zdecydowanie mniej wychyla się na zakrętach, co zwiększa zarówno przyjemność z jazdy jak i poczucie bezpieczeństwa. Układ kierowniczy jest dość mocno wspomagany, co ogranicza nieco dobre czucie auta. Jest on także niezbyt komunikatywny. Według Nissana rozwiązaniem ma być tutaj tryb SPORT, który nieco osłabia wspomaganie. W praktyce po jego załączeniu trzeba po prostu wkładać więcej siły w każdy manewr - innych korzyści nie odnotowano.

130-konny diesel to świetna propozycja dla osób, które lwią część przebiegu będą “nakręcać” podczas dłuższych podróży. Silnik 1.6 dCi cechuje się przyzwoitą dynamiką przy jednoczesnym zachowaniu niskiego apetytu na paliwo. W przypadku tej jednostki naprawdę ciężko jest uzyskać wynik wyższy niż 9 litrów na sto kilometrów - i mowa tutaj o zakorkowanym mieście. W trasie wartości wyświetlane na kolorowym ekranie komputera pokładowego będą w granicach 4,5 - 7,5 litra na każde sto kilometrów.

Zużycie paliwa: Nissan Qashqai 1.6 dCI Tekna+Premium
przy 100 km/h: 4,8 l/100 km
przy 120 km/h: 5,6 l/100 km
przy 140 km/h: 6,8 l/100 km
w mieście: 8,4 l/100 km

Na chwilę muszę wrócić także do kwestii wyciszenia kabiny Qashqaia - tutaj Nissan naprawdę się postarał. Nawet przy prędkościach autostradowych we wnętrzu panuje przyjemna cisza, a podczas rozmów nie trzeba podnosić głosu. “Klekot” diesla jest wyraźnie słyszalny jedynie po odpaleniu zimnego silnika oraz przy “zwiedzaniu” górnych partii obrotomierza (co w zasadzie nie ma sensu, gdyż nic się tam nie dzieje). Nissan dopracował także pracę lewarka skrzyni biegów - ścieżka pomiędzy kolejnymi przełożeniami jest bardzo precyzyjna, choć nie udało się zredukować dość długiego skoku dźwigni. Mimo to sprawuje się on lepiej niż w bratnim Kadjarze, gdzie, dla przykładu, odległość między “trójką" a "czwórką” przypomina wycieczkę z Warszawy do Władywostoku.

Bezpieczniejszy

Lifting był także doskonałą okazją do uzupełnienia i “podrasowania” systemów bezpieczeństwa w Qashqaiu. W SUV-ie Nissana pojawił się system ostrzegający o ruchu poprzecznym, współpracujący z asystentem parkowania wyposażonym w kamery 360 stopni. Nie zabrakło tutaj także układu autonomicznego hamowania w sytuacjach awaryjnych, np. przed przeszkodą lub przed pieszym. Od wiosny 2018 w Qashqaiu oferowany będzie także ProPILOT 1.0, pozwalający na autonomiczną jazdę na obranym pasie ruchu, np. na autostradzie.

 

Wart takiej ceny?

Cennik Nissana Qashqai otwiera kwota 75 750 zł za 115-konną benzynową wersję 1.2 w odmianie Visia. Jest to jednak dopiero początek zabawy, gdyż testowany egzemplarz w wersji Tekna+ z pakietem Premium (oraz z silnikiem 1.6 dCi 130 KM) wyceniono na 128 350 zł. Co ciekawe jest to całkowita kwota za to auto - dopłaty wymaga jedynie lakier metaliczny.


Podsumowanie

Nissan swojego "stołka lidera" łatwo nie odda. Qashqai po liftingu to naprawdę udane, wygodne i - przede wszystkim - bardzo uniwersalne auto. Do tego w całkiem niezłej cenie.

Dane techniczne

NAZWA Nissan Qashqai 1.6 dCi 130 KM Tekna+ Premium
SILNIK diesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM common-rail
POJEMNOŚĆ 1598
MOC MAKSYMALNA 130 KM (96 kW) przy 4000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 320 Nm przy 1750 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/45 R19
BAGAŻNIK 430/1585
ZBIORNIK PALIWA 55
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4377/1806/1590
ROZSTAW OSI 2646
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1420/500
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 720/1800
ZUŻYCIE PALIWA 5,2/4,3/4,6
EMISJA CO2 120
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 9,9
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 190
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata lub 100 000 km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 30 000 km
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Visia 1.2 DIG-T: 79 750
CENA WERSJI TESTOWEJ Tekna+: 143 250
CENA EGZ. TESTOWANEGO 128 350