BBC zawiesiło Jeremy'ego Clarksona
Wczoraj wieczorem sieć obiegła wiadomość o zawieszeniu Jeremy'ego Clarksona przez telewizję BBC. Odwołano jednocześnie najbliższy odcinek programu Top Gear. Ale co tak naprawdę zrobił Clarkson?
Powodem całej afery jest "sprzeczka", która wywiązała się pomiędzy Clarksonem a jednym z producentów Top Gear. Wedle doniesień Radio Times prezenter motoryzacyjnego show uderzył producenta podczas ostrej wymiany zdań. Warto dodać, iż wedle wewnętrznej nomenklatury BBC „producent” oznacza po prostu członka zespołu odpowiedzialnego za przygotowanie programu Top Gear. To oficjalne informacje.
Natomiast według nieoficjalnych doniesień Daily Mail, powodem, dla którego Clarkson zdecydował się na tak radykalne posunięcie było... Spóźnienie z przygotowaniem obiadu, ponieważ w miejscu, gdzie nagrywali, nie było cateringu. Zaś "producentem", który padł ofiarą wyładowania gniewu gwiazdy Top Gear miał być Oisin Tymon. Jeśli te informacje są prawdziwe, nic dziwnego, że BBC zdecydowało się na tak radykalny krok.
To nie pierwszy wybryk Clarksona - BBC wielokrotnie karało go za różne, mniejsze lub większe, wyskoki. Jeszcze nie tak dawno w sieci wrzało po słynnej aferze, która miała miejsce w Argentynie podczas kręcenia odcinka specjalnego - wówczas cała ekipa Top Gear (włącznie z Clarksonem, Mayem i Hammondem) musiała uciekać do Chile ze względu na zamieszki, które wywołała niejednoznaczna rejestracja na aucie Clarksona. Numer H982 FKL miał nawiązywać do przegranej przez Argentynę wojny o Falklandy w 1982 roku.
W sieci pojawiły się również plotki dotyczące odwołania wszystkich pozostałych odcinków bieżącego sezonu Top Gear. Clarkson ma jednak za sobą wiernych fanów, którzy nie próżnują: petycja, w której żądają natychmiastowego przywrócenia prezentera, zebrała już ponad 160 tysięcy podpisów. Sam zainteresowany sprawę komentuje w charakterystycznym dla siebie stylu: "Piję sobie zimne piwko i czekam, aż sprawa ucichnie".