Mercedes G 500 4x4<sup>2</sup> - Mój brat niedźwiedź
Poznajcie mniejszego brata jednego z najbardziej szalonych modeli Mercedesa ostatnich lat - G 63 AMG 6x6. Dzisiejszy bohater nazywa się G 500 4x4<sup>2</sup>, ma jedną oś mniej, ale jest równie szalony jak większe rodzeństwo, z ogromnymi 32-calowymi kołami i 422-konnym V8 bi-turbo pod maską na czele.
Mercedesa G 63 AMG 6x6 nie trzeba przedstawiać. Szefostwo niemieckiej marki, z działem AMG na czele, pójdzie kiedyś do piekła za takie auta, ale my je uwielbiamy. Poczciwa "Gelenda" dostała wielką pakę ładunkową, trzy osie i mocno zmodyfikowane 5,5-litrowe V8 pod maską, które dzięki dwóm turbosprężarkom osiąga moc 544 KM. Ponad 3,5-tonowy potwór (wymagane prawo jazdy kategorii C) rozpędza się do 160 km/h, a Polska, mimo że wyceniono go na ok. 2 miliony złotych, stała się największym rynkiem zbytu tego potwora w Europie.
Niemcy idą za ciosem i na Salon Samochodowy w Genewie przygotowują jego mniejszego brata - 4x42. Na razie w formie samochodu demonstracyjnego, ale już stwierdzili, że jeśli będzie zainteresowanie tym projektem (a czy ktoś myśli, że nie będzie?), to trafi do produkcji seryjnej. Nasz dzisiejszy bohater, mimo wszystko różni się od G 63 AMG 6x6. Przede wszystkim ma klasyczną karoserię 5-drzwiowej Klasy G i cztery zamiast sześciu kół. Reszta to już szaleństwo. Portalowe osie (z regulowanymi amortyzatorami) pochodzą z większego brata, dzięki czemu można na nie nałożyć 22-calowe koła z oponami 325/55 R22, a nawet opcjonalne felgi typu beadlock (z dodatkowym pierścieniem zewnętrznym dociskającym oponę do felgi, żeby z niej nie spadła) z oponami MT w rozmiarze 37 x 12,5 x 18 cali.
Prześwit wzrasta więc z seryjnych 210 do 450 mm, a głębokość brodzenia (choć Mercedes podaje, że to już głębokość nurkowania) z 600 do 1000 mm - co daje po prostu możliwość nurkowania na 1 metr głębokości! Kąty natarcia i zjazdu wzrastają do 52 i 54 stopni (seryjny G500 odpowiednio 36 i 27 stopni), kąt rampowy do 47 stopni (seria: 21 stopni), a nachylenie boczne do 30 stopni (seria: 28 stopni).
Dzięki tym modyfikacjom, potężny G 500 4x42 może się pochwalić szerokością wynoszącą 2,1 metra i wysokością 2,25 metra. Poza tym z zewnątrz wyróżnia się jaskrawym żółtym lakierem (czyżby AMG Electricbeam mango znany z Mercedesa SLS AMG Electric Drive?), dodatkową osłoną nad przednią szybą z oświetleniem LED, poszerzanymi nadkolami wykonanymi z włókna węglowego, a także bocznymi wydechami umieszczonymi pod progami, tuż przed tylnymi kołami. Również w środku nie zabrakło indywidualnego charakteru - całe wnętrze wykończono skórzaną tapicerką Exclusive designo. Deskę rozdzielczą, konsolę środkową i podłokietniki pokrywa skóra designo w kolorze czarnym z białym kontrastowym przeszyciem, a fotele i boczki drzwi pikowana tapicerka DINAMICA z mikrofibry.
Wróćmy do mechaniki - do najważniejszego elementu "małego niedźwiedzia". Pod maską Mercedesa G 500 4x42 nie znajdziemy jednak 5,5-litrowego V8 z większego brata. Zastosowano tu mniejszy, bo 4-litrowy silnik V8 biturbo o mocy 422 KM (310 kW) z dwiema turbosprężarkami. Co ciekawe, zamontowane je nie na silniku, ale w jego wnętrzu - między rzędami cylindrów (co Mercedes określa mianem "hot inside V"). Rozwiązanie to zapewnia nie tylko stworzenie bardziej kompaktowej konstrukcji, ale także szybszą reakcję i niższą emisję gazów wydechowych. Mercedes tego nie potwierdza, ale to zapewne ta sama jednostka, która zagościła m.in. w Mercedesie-AMG GT.
Mercedes nie ma więc co zastanawiać się, czy nowa, szalona odmiana Klasy G przyjmie się - oczywiście, że się przyjmie i będzie schodziła jak ciepłe bułeczki! Może niekoniecznie wszystkie wyjadą w ostry teren (bo raczej większość "zmarnuje sobie życie" jako bulwarówki), ale potrzebujemy takich szalonych aut na ulicach. Sam bym takim jeździł - sprzedałbym mieszkanie, Citroena, psa i żonę... Nie, psa bym zostawił.